Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

środa, 30 maja 2012


Spokojny dzień bez upału i zaduchu dzięki wczorajszemu deszczykowi.Nie znaczy to ,że nie było słoneczka,owszem było ale od czasu do czasu chowało się za chmurki :) Spacerek więc był mniej męczący dla Minia.W parku jakoś mało psiaków,nie było się z kim bawić a jak już jakiś się pojawił na horyzoncie to niestety właściciel/lka nie chciały spuścić psiaka z smyczy-co za ludzie! Miniek więc męczył mnie swoją piłeczką i patyczkiem,bawiliśmy się w Berka :D oczywiście On wygrywał bo trudno dogonić taką parówkę na czterech nóżkach która po pitala jak nakręcona zabawka z bateriami Duracell ;p Zdjęć też nie ma,moja muza jak tylko zobaczyła aparat znikała w krzakach :))

wtorek, 29 maja 2012


Miniuś znów urządził mi pobudkę przed budzikiem o godzinę wcześniej.Próbowałam go uśpić by trochę jeszcze pospać ale chłopak się uparł .Ubrałam się więc i poszliśmy na spacer do parku.Ja szłam pół przytomna i zaspana a Miniek rozweselony brykał tu i tam.Nie wiem skąd On bierze tę siłę,przecież codziennie ma masę ruchu więc w domu powinien odpoczywać.Trafił mi się chyba jakiś okaz nie do zdarcia :p I gdyby nie to że spotkaliśmy na polance jego koleżankę Emi(York) to pewnie musiałabym rzucać mu piłeczkę.Z Emi sobie przy najmniej pobiegał i potarmosił,więc Ja już zestalam oszczędzona.I tak zaczął się poranek Glusia:)
Po pracy ledwo byłam żywa bo słońce prażyło jak oszalałe a do tego ten zaduch.......pomocy!Resztkami sił wzięłam bąbla na spacer,większość czasu jednak prze siedziałam na ławce a Miniowi pozwoliłam robić co chce :) oczywiście był jednak pod moim czujnym okiem.Dziś nie spotkaliśmy jednak Tofisia,szkoda.Z czasem jednak zaczęły nad ciągać nieprzyjemnie wyglądające chmury więc postanowiłam wrócić już do domu.Czyżby burza?Pół godziny po naszym powrocie zaczęło padać,nie był to jednak super ulewny deszcz jakiego można było się spodziewać a o burzy to już w ogóle nie ma co mówić.Popadało i przestało,chmury jednak zostały więc może coś wieczorem się zacznie.Było by dobrze bo już te biedne trawniki są już suche a i trochę świeżego powietrza też by się przydało aby odżyć :)Minio pewnie będzie nie pocieszony że pada deszcz ale tarmosić się w trawce lubi więc musi przeczekać.

 Zabawa przed deszczem

 



niedziela, 27 maja 2012


Nadal piękna pogoda co oczywiście cieszy Minia :)Na spacerku byliśmy tam gdzie zwykle czyli w parku,Minio wybawił się swoja piłeczką,nie dawał mi pokoju uparciuch jeden kochany :))
 Turlu-turlu w trawce :))




 



 A to zapoznany dziś kolega Tofiś.Ma 7 lat ale trzyma się nieźle,poza tym ma bardzo ładne podpalane umaszczenie całkiem podobne do Minia :)
 Zdjęcia poranne z placyku

 
 Tutaj też jestem ;p

 Nie wiem co to za kwiatki ale nie mogłam się powstrzymać by nie zrobić im zdjęcia,ślicznie rozkwitły i ten kolor :)



sobota, 26 maja 2012


Sobota-piękna pogoda,nie za ciepła nie za zimna w sam raz:) Miniek jak to Miniek obudził mnie jak tylko zobaczył słoneczko za oknem.Człowiek by sobie pospał ale jak się ma taki słodki budzik co daje buziaczki z samego rana to jak tu nie wstać :) Wyszliśmy więc do Parku na spokojny spacerek,Miniek choć jeszcze ospały musiał pomęczyć mnie swoją piłeczką.Po godzinie wróciliśmy do domu na śniadanie:) Musze wspomnieć że Gluś chwali się swoją nową piłeczką wszystkim  psom.Bierze ją w paszczę i chodzi z nią dumnie jakby upolował super zdobycz :)
 
 
 
 
 
 
 
 Trochę przyrody :))
 
 
 
W między czasie Glutek zajął się obgryzaniem swojej tchawicy.....tzn nie swojej własnej ale kupionej wczoraj od jakiegoś zwierza :) widzę że bardzo mu się spodobał nowy smakołyk:)
 
 
 
No dobra a teraz choć na spacer :D
Po południu znów spacerek aby nie zmarnować słoneczka.Posiedzieliśmy trochę na polance choć wszędzie na trawniku było pełno ludzi którzy porozkładali się jak wczasowicze na plaży.Dla mnie to dziwny sposób na wypoczynek ale cóż,wariatów nie brakuje ;p Miniek spotkał koleżankę,mógł więc trochę poszaleć.Koleżanka była większa od niego ale łagodna jak baranek .Glutek zauważył że koleżanka bawi się jakimś kijem i od razu chciał mu jej go odebrać.Czaił się jak mógł ale jego zagrywki spaliły na panewce ;p Dopiero później udało mu się go dorwać jak koleżanka już sobie poszła.Był z siebie taki dumny że nie chciał go zostawić.

 
 
 
 


 Ta sunia jest podobna do Collie tylko tak jakby krótkowłosego,tak czy inaczej na pewno coś ma z owczarka,jest bardzo ładna:)
 

          Zadowolony z siebie jamnik :D
 
 
 
 
 
 


 Pod wieczór znów zaszliśmy do parku,chciałam by młody wybiegał się przed spaniem.I udało się bo spotkaliśmy dwie koleżanki które z nim poganiały.Teraz Miniek śpi jak dziecko......ufff...