Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

wtorek, 31 stycznia 2012


Ciąg dalszy Miniowskich miłosnych treli.Głowa mi już pęka od tych dźwięków!!!!Czy jest jakiś sposób żeby uciszyć tego smarkacza ?? :)Pewnie nie ma bo nawet Lusia już tu nie pomaga ;p ;p Pogoda nadal nie zachęca do spacerów,Minio szybko mi wymarza i potem trzęsie się w domu jak osika.W  domu też jest dość chłodno,kaloryfery niedomagają przez te mrozy za oknem.Masakra jakaś :(Szkoda mi parówki że musi się tak kisić w domu ,zamiast brykać sobie po zielonej trawce.Spotkania z Baronkiem Miniek też ma ograniczone co  go zasmuca.Może jutro będzie lepiej.

poniedziałek, 30 stycznia 2012


Kolejny dzień marudzenia mojej marudy.Dziś to już w ogóle głowa mi pękła ,bo chłopak spotkał swoją koleżankę Lalę(duża czarna sunia) która akurat jest w czasie cieczki.Miniek bardzo chciał się z nią przywitać  ale z racji tego że ma cieczkę nie pozwoliłam mu do niej podejść.Zresztą Pani suni też szybko czmychła jak zobaczyła Miniowskiego,pewnie dla jego i suni dobra :D Minio nie mógł tego przeboleć,zaczął mi płakać za nią jak oszalały.Gdy Lala znikła mu z pola widzenia Miniek nadal węszył i nawoływał  koleżankę aby wróciła :D Biedaczysko moje małe,przecież tego kwiatu jest pół światu:))Lala raczej nie będzie zachwycona amorami takiego kurdupelka.Co jednak począć na te młodzieńcze zauroczenia,trzeba to jakoś przejść.Mój zbuntowany nastolatek nie dawał za wygraną nawet w domu,myślałam w pewnym momencie że zaczyna wyć ale to było chwilowe ujadanie:)) Ciągle jednak kręcił się z miejsca na miejsce popiskując,kładł się pod drzwiami co mnie doprowadzało do białej gorączki bo drzwi są nieszczelne i wieje pod nimi przeciąg.Jeszcze mi brakuje aby się psina rozchorowała na jakieś reumatyczne badziewie.Nic nie mogłam poradzić na jego zachowanie,postanowiłam to już po pewnym czasie puszczać mimo uszu bo można by zwariować od tych pieśni miłosnych.Taki młody aż już mu amory w głowie,nie chce myśleć co to będzie na wiosnę jak sunie wyjdą na spacerki :))

A tak z innej beczki,znalazłam to na necie.Po prostu ręce opadają jak takie coś się widzi.Jakim podłym stworzeniem jest człowiek który uważa się za Władcę świata. Nie rozumiem takich "ludzi" czym się kierują w swoim postępowaniu?Nic tylko płakać nad głupotą człowieka.Najgorsze jest to że takie istotki jak Ta nie mają wyjścia i staja się ofiarami  totalnej znieczulicy :((

niedziela, 29 stycznia 2012


Minio spędził trochę czasu z Baonkiem  bo Państwo poszło na ciasteczko do ciotki Anki:) Łobuzy znów się nie mogły sobą nacieszyć,szaleli i szaleli.Miniek coś ostatnio zaczyna szybciej wymiekać od Baronka,nie wiem czy to brak formy??Trzeba jakoś przecierpieć tę podłą zimę i czekać na wiosenne słoneczko ,wtedy Miniowski odzyska chęć do życia.Nawet nie miał dziś apetytu,wszystko mu przeszkadzało i nic nie pasowało,taka mała maruda z niego była.
Apetytu do jedzenia nie miał ale za ucho Baronka się zabrał.
 Baronek chciał bronić swoje uszko Miniowski jednak odpychał go ja mógł
 Baronek przyniósł mu napodmiankę szarpaczka ale nic z tego

 Sposób na całuska.
 Hmmm...
 Baronek zachęca Minia do wspólnych zapasów
 Miniowski najpierw sprawdził czy wszystkie papelki Baronka są nienaruszone..
I zapasy można zacząć...


 Potem chłopaki chwalili się swoimi ozorkami :))
 Wygrał Baronek bo umie nałożyć jęzorka na nos:)

 Miniowski kombinuje co by tu zmalować:)


sobota, 28 stycznia 2012

Ależ potworna sobota brr....gdy rano Miniek mnie obudził to zobaczyłam swoimi zaspanymi oczyma że na termometrze jest -12 stopni.Wtedy szerzej mi się otworzyły z nie dowierzania O_o no masakra jakaś! Teraz wiem czemu tak NIE ZNOSZĘ ZIMY! Nawet biedny Miniowski choć w kubraku to trzęsie się na swoich  chudych nóżkach jak galaretka.Postawiłam go na trawniczku przed blokiem i błagałam by się pośpieszył bo oboje tu  przymarzniemy.Miniek jakby wiedział o co biega,szybko kilka razy podniósł swojego krótkiego kulaska i czmychliśmy do domku.Biedaczek jeszcze się trząsł w domu,musiałam go wziąć pod kołderkę by doszedł do siebie.Tak zresztą było za każdym razem gdy wychodziliśmy ....Miniek chyba przez to zimno nie miał dziś humoru,kręcił się jakby miał robaczki w tyłku,tu próbował memlać kosteczkę potem zabrał się za ogonek wieprzowy suszony a jeszcze później za pałeczkę mięsną.Nie wiedział co ma z sobą począć.Może tęsknił do Baronka,ale co zrobić przecież Baronek nie jest na jego zawołanie.I tu właśnie jest Plus posiadania drugiego psa.We dwójkę psiaki się nie nudzą,zawsze mogą liczyć na swoje towarzystwo:)Miniowi musiało starczyć towarzystwo jego Państwa.Nawet apetyt miał taki sobie,podjadał tylko małymi porcjami swoje chrupeczki.Dobre i to.....choć żal mi tego mięska wieprzowego z chrząsteczkami za którym tak się uganiałam tyle dni.Tak to już jest,nigdy nikomu  nie dogodzisz :))) Zapomniałam wspomnieć że rano wybrałam się razem z Miniem pod Hale Mirowską.Miałam iść sama ale  Gluś zaczął mi tak ujadać że nie miałam serca go zostawić choć wiedziałam że na zewnątrz nie jest za wesoło.Było jednak troszkę słonka,więc czasami lekko Minia ogrzewało.Starałam się szybko wszystko kupić co chciałam.Zanim jeszcze weszłam na Halę to musiała mnie wkurzyć jakaś stara wydra która zwróciła mi uwagę " że TU się z PSEM nie wchodzi!" i pokazuje mi znaczek na drzwiach.Ja jej na to "że idę do sklepu zoologicznego i guzik mnie ten znaczek obchodzi". Weszłam sobie jakby nigdy nic i wepchałam się przed nią na znak mojej pogardy :D  Niech się cieszy ,że nie umiem zabijać wzrokiem bo już by nie wstała ;p Po tym targowisku chodzi pełno ludzi z psem ,które biedne słaniają się między nogami tłumu i nikt nikomu uwagi nie zwróci.Zawsze akurat MNIE ktoś musi jakbym była jedyna.Po co więc pozwalają zakładać takie sklepy dla zwierząt na hali skoro się zabrania wejścia z zwierzakiem.Wiadomo że czasami człowiek wejść musi jak na przykład do przymierzenia kubraczka ,szelek czy kagańca.Nikt nie będzie kupował czegoś w ciemno.Jak dla mnie więc ten zakaz jest głupi  i niepotrzebny i mało kto go przestrzegą.Wracając do tematu zimna.....kupiłam com chciała i myk do domu.Wczoraj kupiłam Miniowi do spróbowania 20 dg suchej karmy z Royal'a i dziś byłam po jeszcze .Miniowi karma smakuje i to bardziej niż ta Nutra co kupowałam.Nutra jest  o połowę tańsza,jednak jeśli ma leżeć i  czekać na zbawienie to po co Ona.Lepiej niech już ma to co zje.Tak więc kupiłam pół kilo karmy i zobaczymy czy wystarczy mi do następnej soboty.Jeśli tak to będę sobie tak co sobotę kupować po pół kilo bo na razie z kasą krucho.Wzięłam jeszcze uszko cielęce suszone i surowego gnata.Teraz Miniek będzie miał co męczyć:)Minio widział się z Baronkiem na wieczornym spacerku chyba z 20 minut a może i krócej.Chłopaki podnosiły nóżki z tego mrozu.Na dodatek jakiś głupek obsypał chodnik solą jakby była potrzebna w taki mróz.Po każdym prawie spacerze trzeba wypłukać łapcie i nakremować by się nie poparzyły te ich kochane poduszeczki.Miniek mimo że trzęsie się jak osika to udaje twardziela,niucha wszystko co go interesuje i zapomina o wszystkim.Muszę go czasami siłą odciągać  od tych ciekawych zapaszków i pędzić do domu:)Myślałam że ta zima ominie Nas łukiem i jakoś to będzie .Niestety jednak widzę że prognozy na najbliższe dni są jeszcze gorsze bo np.w poniedziałek ma być w nocy -16  a w środę już -21!!Czasami żałuję że nie mam takiego naturalnego futra jak miś polarny.Wyglądałabym jak Yeti ale przy najmniej nie marzłabym:))Miniowski teraz śpi ale muszę z nim wyjść bo mnie obudzi w ciągu nocy na siku i to dopiero będą tortury.Może jutro wpadnie ciotka Ania z Baronem albo my do niej,nie wiem sama .Szkoda tylko że jutro już  jest niedziela:(

A to już parę zdjęć dwóch rozleniwionych kanapowców:)
 




 



 


piątek, 27 stycznia 2012


Ciotka Ania poszła dziś na balety i Baronek wpadł do Nas w gości.Minio jak zawsze bardzo się ucieszył z tej wizyty domowej i szybko zabrał się za harce z koleżką.Gdy jeden się uspokajał to znów zaczynał drugi i tak w kółko.Niby się tylko bawili ale upilnować te dwa potworki razem  jest naprawdę ciężko.Siedzę teraz ledwo żywa i marzę o ciepłym łóżeczku:)Pisać można by wiele ale nie mam sił.Psiaki ciągle rozrabiały i rozrabiały aż same padły.Myślałam że Baronka to będę musiała wziąć na ręce i zanieść  do domu,ale chłopak dał radę.Miniowski też ledwo ciepły,jednak również poszedł odprowadzić kumpla.Smutno mu było tylko, że zostawia go samego w domku.Myślę jednak że Baronek nie był aż tak smutny bo wybawił się na całego i nie miał już sił na nic więcej jak tylko na spanko.Teraz będzie czekał w domku na swoją Pańcię która ulula go do snu na łóżeczku.Cieszę się ,że ten piątkowy wieczór minął mi tak miło:))
 Relacja zdjęciowa
 Baronek od razu wyczuł że coś na tym krześle leżało smacznego ,smutno mu było że ciotka Justyna to schowała....
 Jego smutek jednak nie trwał długo bowiem znalazł sobie skitrany przez Minia kawałek ucha cielęcego i postanowił się nim zająć :))
Baronek bacznie pilnował swojej zdobyczy,rozglądał się na boki czy Miniek się gdzieś na niego nie czai:D
 
  Miniowski oczywiście nie mógł tego przeżyć i postanowił że odbierze uszko Baronkowi...
 Baronek jednak nie miał najmniejszej ochoty oddać uszka po dobroci :))
 Minio czekał więc na dobrą okazję.

 
 Czekał i czekał aż.........
 Wredzioch  dopadł to co chciał......biedny Baronek :(
 Zadowolony z siebie Gluś

 
 Baronek poszedł sprawdzić na krzesło czy aby to coś co tak ładnie pachniało tam nie wróciło.
 Miniek jak zwykle ciekawski 
-Co tam sukasss??
-Coś tu było i znikło ,czuję too
 -Hmm...pocekaj pomogę Ci sukać
-Tak ładnie to pachnie mmmmmmm...
 -Nigdzie tego nie widzę:( wsystko sprawdziłem już...
 
Nie martw się stary oć się posiłować :))
 -Ja jestem na górze!
-Jesce zobaczymy parówo!
 -Hihihihhihi nie kilaj mnie hihihih nie tylko nie to :))))
-A właśnie że będę kilu-kilu0kiluuu...
 -To ja Ci teraz popodgryzam ogon
-Taaa?? To ja Twoje ucho
 
-No dobla Miniek już koniec odpoczynijmy
         -Ok
 -Pękasz cio?? ;p
 Trzeba uzupełniać płyny.Przy tej dwójce miska jest wciąż pusta:)
 Ciotka postanowiła rzucić uspokajacza.. :D
-Mniammm...mmmm...Mniammmm...mmmm....
 
-Memluu..memluuu...
 
  Ufff... w końcu towarzystwo przycichło,chwila spokoju dla człowieka...

 Baronek bacznie przyglądał się swojemu smakołykowi:) z której strony tu zacząć???
 Miniek jak to On zabrał się najpierw za to co najlepsze czyli  za obgryzanie filecika
 
 ...........(w tle słychać tylko memlanie i chrąchanie..)
 No i już po wszystkim:)
 Dwa osiedlowe nygusy:))) Aż strach się bać:)
 Miniowski tłumaczy Baronkowi
-pamietaj że mimo iż Cię popodgryzam to jesteś moim najlepszym kumplem
 
 -Pamiętaj!!!
-Nie jestem głuchy!
 To masz z jęzorka:))

 Ty też masz z jęzorka! ;p I kto ma więksy?? :)
 
-Ciocia chce nam zrobić zdjęcie,uśmiechnij się Minio:)

 Nie wiem czy to cud ,ale Miniowski pierwszy poczuł zmęczenie.Baronek myślał co by tu jeszcze ...
 Wskoczył sobie na łóżko a Miniowski za nim
 
 -Oć pokażemy język do zdjęcia Baronek:))
 -Schowaj już te łopatę Miniek :)
-No co ;p
 -A too...teraz Cię mam :P
 -I kto teraz jest górą??!!
 
-Ty podstępny pulpecie:))
 -Cicho siedź parówo!! Hihihi
 Baron ,Minio(cmok cmok)
 -Ooo nie znowu zdjęcie zmykam
 
 -Gdzie zwiewasz?Boisz się cy co:)
 -lepiej się zdrzemnę troszeczkę...
Baronek chciał jeszcze jedno zdjęcie :)
 Padnięty Miniek
 
-To i Ja sobie przysnę na chwilę....
 -Ciiiiiii,bo Minio śpi....
 Chrapanko
 I to właśnie był ten czas kiedy ciotka Justyna postanowiła odprowadzić Baronka do swojego domku by tam mógł sobie spać do rana i czekać na swoją Pańcię.Tam mu Miniek już nie będzie przeszkadzał.