Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

środa, 16 stycznia 2013

Woow wyszłem rano na spacer i aż oczom nie dowierzałem że napadało tyle śniegu :) superrr! Lubię biegać po świeżym śnieżku,jest taki puszysty i mięciutki :)Spotkałem nawet swoją koleżankę z podwórka która również uwielbia biegać po śniegu,zresztą większość psów lubi.Pobrykaliśmy trochę ale nie za długo bo moja Pańcia musiała zbierać się do pracy.Szkodaaaa.....akurat rano mam mnóstwo energii do takich  biegów.Trudno będę musiał poczekać aż wróci do domku bo z Panem to raczej nie wyjdę.Leży chory w łóżku od kilku dni.Biedny nie ma siły nawet jeść ani wstać aby się ze mną pobawić.Dotrzymuję mu więc towarzystwa gdy śpi aby Pańcia się o niego nie martwiła.Dobrze że Ja jestem zdrowy,bo musiałbym pewnie znów dostawać zastrzyki i pić ten okropny syrop co ostatnio.Łeeee...nie chcę do tego wracać.A więc doczekałem do powrotu Pani i mogłem iść do parku na spacerek.Cieszyłem się ogromnie i miałem nadzieję że spotkam jakiegoś kumpla do zabawy.Spotkałem ,ale niestety nie tego co bym chciał.Na polance był Cielak który jak wariat biegnie do mnie i szturcha mnie do zabawy.Nie lubię go i ostatnio staram się go od siebie odpędzić gdy tylko zaczyna swoje podrygi.Jest już dla mnie za duży,poza tym nie lubię gdy ktosś mnie cały czas szturcha i popycha.Kiedyś sprawiało mi to radość jak byłem tak młody jak On ,ale wyrosłem z tego nie pozwalam już innym na takie zachowanie.Moja Pani widziała ,że nie mam ochoty z nim gadać i powiedziała jego Panu by Cielaka odciągnął ode mnie.Poszliśmy w swoją stronę a Cielak żałośnie za mną płakał.Trudno znajdzie sobie innego kumpla do męczenia.Szukałem Czesi ale Ona pewnie wyjdzie dopiero później.Innego towarzystwa już nie spotkałem.Ganiałem więc sobie sam po tym śnieżku a moja Pani śmiała się ze mnie.Gdy przemokło mi futerko to zrobiło mi się chłodno,to był znak że czas wracać do domku :)

Było tak jak mówiłem.Czesia wyszła pod wieczór na spacer i spotkaliśmy się w parku.Nie wiem czemu ostatnio zachowuje się tak jakby mnie już nie lubiła.Mało mnie zaczepia i nie zachęca do zabawy.Może polubiła innego jamnika a mnie odstawiła na bok :( Tak czy owak Ja bardzo chciałem by ze mną pobiegała i  udało mi się Ją namówić na parę rundek.Jak na złość musiały akurat pojawiać się inne psy i zaczęły nam przeszkadzać.Mnie się to nie bardzo podobało ,Czesię za to interesował każdy pies :( Co zrobić Czesia jest przecież bardzo atrakcyjną sunią i na pewno podoba się każdemu psu.Muszę więc bardziej się o nią starać bo naprawdę mi Ją odbiją.Później przyłączyła się do Nas nowa koleżanka Lenka.Lenka jest z schroniska i nie ufa zbytnio człowiekowi.Jednak z Nami rozbawiła się i była zadowolona . Nadal nie wiem co to jest schronisko.Moja "Mama" mówi że jak jej będę uciekał to kiedyś znajdę się w schronisku.Czemu mnie nim straszy,mam się go bać?Ciekaw co to za miejsce.Mówiła też "Miniuś ciesz się że masz ciepły domek,jedzonko i swój kocyk bo pieski w schronisku nie maja tak dobrze.W zimie jest im naprawdę źle i smutno" To chyba więc oznacza że schronisko to nie ładne miejsce.Może jakiś pies mi o nim opowie....

niedziela, 13 stycznia 2013


Piękny dziś był dzień choć trochę mroźno.Najbardziej ucieszyłem się widząc słoneczko na niebie:) świeciło prawie jak w lato .Kocham słoneczko,mógłbym się wygrzewać w jego promieniach całyyyy dzień.Niestety dziś tak mocno nie świeciło abym mógł się położyć na śniegu i wylegiwać,ale i tak było fajnie.Z Czesią rano się nie widziałem dopiero pod wieczór mogłem się z nią spotkać.Nim jednak doczekałem do wieczora to się natęskniłem.Moja Pańcia jednak starała się mnie pocieszyć i zapędzała  do wspólnej zabawy.Zdenerwowała się jednak na mnie i to poważnie podczas spaceru.Mówiła mi "Nie wolno Miniu ,czekaj" ale Ja jak zwykle musiałem zrobić swoje.Przez to moja Pani dostała...jak Oni to mówią? Ochrzan?Tak,ochrzan za Mnie :) Co Ja poradzę że gdy widzę wilczura to zaczynam się denerwować.Nie lubię ich i już.Podbiegłem to tego kolesia i powiedziałem mu parę zdań .Pańcia szybko za mną pobiegła i od razu wzieła mnie na smycz....za karę :( buuuu....Kobieta od wilczura zaczęła "szczekać" na moją Panią że powinna mnie trzymacć na smyczy bo Ona też ma swojego psa zapiętego.Aż się dziwiłem że Pańcia miała taką anielską cierpliwość do tej kobiety bo z reguły potrafi powiedzieć parę niemiłych zdań jeśli Ją takie osobniki wkurzą.Nie chciałem już jej robić źle i byłem grzeczny gdy odchodziliśmy od tego wilka.To moja wina że tam pobiegłem :( ale od razu mnie tak rwie.....W parku zbierało się coraz więcej ludzi,nie wiem czemu.Przecież zawsze było prawie pusto,może Oni też cieszą się z słoneczka jak Ja .Na szczęście  dotrwałem do wieczoru.Czesia dziś była dla mnie miła i ochoczo ze mną biegała.Cieszyłem się jak szczenię bo miałem mnóstwo energii i chciało mi się biegać i biegać.Czesi jednak zaczynał dokuczać śnieg bo kleił jej się w łapki co uniemożliwiało jej bieganie.Ona bardzo tego nie lubi przez co odechciało się jej dalszej zabawy :(Zresztą Nasze Pańcie stwierdziły ,że już wystarczy tych szaleństw bo się poprzeziębiamy i wracaliśmy do swoich domków.Odprowadziłem Ją aż do samych drzwi bo moja Pańcia pożyczała coś tam od ciotki Eli więc mogłem chwilę jeszcze pobyć z Czesią.Nie chciałem jednak się z nią rozstawać jednak zostać też nie mogłem bo tęskniłbym do Justysi :) Wróciłem do siebie i położyłem się spać ...szybko odpłynołem w krainę snów :D
 
 
 Odrobina zimowego parku :)
       Kaczuszki :)

sobota, 12 stycznia 2013



Dziś również spędziłem miłe chwile z Czesią.Najpierw był poranny spacer i harce.Miała lepszy humor niż wczoraj więc pobiegała razem ze mną,nie mogłem się nią nacieszyć :) Podokuczałem więc jej trochę aby dziewczyna wiedziała, że nie weźmie mnie tak łatwo pod pantofel ;p Później zaczął padać mocno śnieg i musieliśmy się rozstać,jednak moja Pańcia pocieszyła mnie słowami"Nie martw się łobuzie,jeszcze dziś Ją zobaczysz" -mam nadzieję. I rzeczywiście tak się stało.Spotkaliśmy się  w parku ale do towarzystwa przyłączył się mój kumpel Fado.Lubię Fadzia bo można z nim biegać w nie skończoność.Czesia też ucieszyła się z jego przyjścia,nawet z tej radości zaczęła podgryzać mu ogon aby chłopak w końcu ruszył do biegu.Fado jest trochę dziwny bo biega na komendę,Ja nie muszę mieć komendy by sobie pobiegać.Przecież to naturalne że jak się chce biegać to się biega  :D ale i tak spoko z niego gość,nie ma lepszego maratończyka od niego ....i ode mnie oczywiście :))) Człowieki zawsze gdy widzą jak biegam z Fado śmieją się jakbym robił coś śmiesznego.Nie rozumiem tego, z czego mają taki ubaw? Słyszę wtedy słowa-"Takie ma króciutkie nóżki ale jak po pierdziela!" albo "Taki mały a ile ma pary w nóżkach i to takich króciutkich".No wiecie co! Wypraszam sobie te komentarze wy,wy....dwu nożne paskudy!Nigdy na tych swoich długich tykach nie prześcigniecie żadnego psa nawet mnie ,choć mam niby króciutkie łapki.Pewnie mi zazdroszczą dlatego tak mówią......Moja Pani kocha moje łapki,nawet czasami próbuje mi je zjeść.Tak ,tak,mówi wtedy"Moje łapki,moje łapki,zaraz Ci je zjem" Ja wtedy biorę nogi za pas i biegam po całym pokoju aby mnie nie złapała i wiecie co? Nigdy mnie nie złapała bo  mam je ciągle przy sobie :) Pewnie sobie tak żartuje jak to człowiek ,ale wolę być czujny :)) Czesia też była śmieszna bo gdy nie doganiała Fada zaczynała płakać ,jak to baba(czyt.popiskiwać) jęczała aż jej Pani się z niej śmiała ;p  To był bardzo udany spacer,zmęczyłem się nie na żarty.Ledwo doszedłem do domku i zrobiło mi się okropnie zimno.Cały się trzęsłem ,zresztą moja Pani też była ledwo ciepła.Gdy tylko wszedłem do domku  wskoczyłem do łazienki na swoje posłanko bo to najcieplejsze i najciemniejsze  miejsce w mieszkaniu.Zrobiło mi się tak cieplutko i milutko że szybko odpłynąłem w krainę snu:)
 To biegamy :)
 Zaczajone jamniki

piątek, 11 stycznia 2013

Widziałem się z Czesią,widziałem się z Czesią,widziałem się z Czesią!!! ^^ happy dog <3 Byłem z  nią na spacerku pod wieczór,nawet dostałem parę buziaków.Cały czas jej pilnowałem by żaden przystojniak nie ośmielił się jej poderwać.Tak tak,wielu chętnych by się tu znalazło.Omal nie złoiłem skóry Rikiemu(mały zadziorny wredny terier) odważył się za blisko podejść mojej Czesi więc musiałem jakoś zareagować.Czesia jest miłą sunią i podoba się wielu moim kolegom i nie kolegom też :) Pobiegaliśmy trochę,tzn.głównie to Ja za nią biegałem bo Ona to jakoś nie miała na nic ochoty.Proponowałem jej zapasy-nie chciała,proponowałem zabawę w berka-nie chciała,proponowałem zabawę patykiem-nie chciała.Nie wiem co jej się dziś stało :( zaczynam odnosić wrażenie ,że Czesi już tak na mnie nie zależy.Przecież Ja się tak staram o jej wdzięki,co chwilę prawię jej komplementy do uszka.Pani Ela ciągle do niej mówiła"Czesia biegaj bo staniesz się leniwą matroną" Nie wiem dokładnie co to znaczy matrona ale wiem co to być leniwym bo moja Pani również mnie tak nazywa ;p Umówieni jesteśmy na jutrzejszy poranek więc może jutro Czesia będzie miala lepszy humor-jak to dziewczyna :) Nie mogę się już doczekać,chyba tej nocy znów nie dam pospać Pani spokojnie hihihi :) A poza tym to nic nowego,dzień jakoś szybko zleciał.Moi Państwo mają weekend więc będą ze mną w domciu-fajnie :) Pani obiecała mi że pójdziemy po gryzaki i surową kość bo już prawie ją zjadłem.Oby tylko jutro nie padał deszcz bo wtedy będę siedział w domku :(

czwartek, 10 stycznia 2013


Muszę stwierdzić że dzisiejszy dzień jest do bani :( Myślałem że pobiegam sobie na śnieżku w parku ale gdy zobaczyłem tę pluchę to mi się odechciało.Mokro,mokro,mokrooo!! Nie lubię być mokrym brrr...Dlaczego ten śnieg tak szybko stopniał?Prawie cały dzień dziś przeleżałem,pod sypiałem i spałem :) Nie chce wychodzić mi się na podwórko ...wiadomo czemu.Moja Pani jednak twierdzi że muszę choć w tym czasie mam ochotę odwrócić się na drugi boczek.Ona też przeciezż cały czas mówi że nie cierpi takiej pogody,więc czemu Ja miałbym lubić? Bo jestem psem?Sory jestem jamnikiem! :) To chyba jasne że jamnik ma swoje upodobania,ze mną nie jest więc inaczej.Pocieszam się tylko tym że wiosna z każdym dniem coraz bliżej.Niebawem więc pewnie będę wygrzewał swoje kości na słoneczku:)

środa, 9 stycznia 2013

Mamy śnieg!! :) Wczoraj wieczorem trochę napadało,ale tylko trochę :( Nie można w nim nurkowań ani kopać dołków.Gdy tylko wyszłem na podwórko zabrałem się za obwąchiwanie wszystkich śladów a było ich sporo :) Uwielbiam wąchacć ślady,mógłbym tak cały dzień ;p Moja Pani zaczyna wtedy na mnie warczeć bo musi stać i czekać .Rzadko jednak pozwala mi na dokończenie obwąchiwania wszystkich śladów,odciąga mnie wtedy siłą bo nie mogę się im oprzeć :) Nigdy nie potrafię zrozumieć po co ludzie sypią tyle soli na chodniki.Przecież ta sól rani nasze psie łapki czy Oni tego nie wiedzą? Dziś też były obsypane solą i to na dodatek w parku :( Łapki zaczęły mnie piec aż musiałem chwilę przystanąć.Dobrze ,że moja Pańcia to szybko zauważyła i przyszła mi z pomocą.Wzięła mnie na ręce i  oczyściła łapki z przyczepionej soli.Od razu zrobiło mi się lepiej mogłem dalej iść bez bólu.Ludzie mają takie coś jak buty na łapach i nie wiele ich obchodzi czy sól jest czy jej nie ma .Dla Nas psów to jest bolesna sprawa :( Dobrze że trawników nie sypią bo wtedy nie miałbym gdzie się załatwiać.Dziś było zimniej niż wczoraj ale biegałem po parku bez kubraczka.Nie narzekałem na chłód bo ciągle biegusiałem za patyczkiem.Spotkałem kumpla  z swoim śmiesznym imieniem Cielak.Powiem w skrytości że nie chciałbym mieć takiego imienia.Szkoda mi go trochę bo jeszcze nie wie co jego imię znaczy.Ja już wiem bo mi Pani powiedziała.Cielak to nazwa młodej krówki,dlatego nie mogę pojąć po co nazywać psa krową? Ja mam na imię Minio i nawet mi się te imię podoba.Ponoć wymyślił mi je mój Pan :) Wracając do Cielaka to chłopak już sporo podrósł,jest dwa razy wyższy już ode mnie i chyba tyle samo cięższy.Jak był mały to jakoś go tolerowałem bo mogłem się z nim pobawić.Teraz gdy jest większy to zaczyna mnie przerażać swoją siłą choć nadal ma w głowie Fiu-bździu :) Nie chciałem się z nim bawić i dawałem  mu to jasno do zrozumienia,jednak On był uparty i nie dawał mi spokoju.Dopiero jego Pan mu powiedział że ma mnie zostawić w spokoju i odszedł z nim dalej .Uff...Moja Pańcia wie że sobie z takim szczylem poradzę ale nie chciałem robić mu krzywdy.Więcej psiaków w parku nie spotkałem :( zresztą jakoś nie miałem humoru na dalsze zabawy.Zrobiło mi się zimno i kierowałem Panią już do domku.

wtorek, 8 stycznia 2013


<Ziewanie>  Nic dziś ciekawego się nie działo,zimno było i tyle.Znowu wiatr dmuchał mi w uszy....Moja Pani coraz słabsza :( cały czas tylko chodzi po mieszkaniu mówiąc że jej zimno.Zabrała mnie jednak do parku po pracy za co jej bardzo dziękuję :) Pobiegałem sobie na polance z patyczkiem.Pańcia też odrobinę się poruszała jednak głównie to ja biegałem nie chciałem jej męczyć :) W parku  mało ziomali.Spotkałem tylko szaloną Bajkę biegającą za swoją piłką i wilka.Oczywiście nie omieszkałem nagadać temu wilkowi parę słów.Pańcia powiedziała jednak żebym nie pyskował bo kiedyś mi się od większego dostanie.Możliwe ...ale skoro był na sznurku to nie wiele mógł ;p  Niech sobie nie myśli że skoro jestem mniejszy to może rządzić się jak szara gęś w "moim" parku :))

Ooooo i znów coś pada z nieba.Czy to śnieg? Lubię śnieg ale wtedy jest zimno i to bardziej niż teraz.No dobra,nie będę dziś smęcił bo sam nie mam na to ochoty.Jeszcze tylko krótki spacerek na Placyku i idę spać.Zmęczył mnie ten dzień<ziewanko>

poniedziałek, 7 stycznia 2013



Moja Pani coś dziś jest nie w sosie :( mówi że źle się czuje ,ciągle ma mokry nos i kicha.Ja też mam mokry nosek i też kicham (od czasu do czasu)ale czuję się wyśmienicie :) Na spacerku jednak ze mną była bo wie dobrze  że muszę się wyszaleć.W końcu nie na darmo czekam na nią tyle czasu sam w domu :( Chciałem aby mnie dziś z sobą zabrała,próbowałem  po cichutku wślizgnąć się do jej torebki i tam zostać ale mnie przyuważyła...niestety.Tak bardzo chciałem iść z nią...czemu nie mogę? Przecież byłbym grzeczny...ehh to nie sprawiedliwe.W sumie to zastanawiam się po co i gdzie moi Państwo rano wychodzą?Mówią że idą do pracy,ale co to znaczy nie rozumiem :( Tak więc moje starania poszły na marne,do torebki schować się nie udało ale dostałem za to mnóstwo całusków i miziania na dowidzenia.Co do spacerku to bawiliśmy się znów patyczkami,Ja ciągle wygrywałem zabawę w przeciąganie patyka.Mojej Pani rzeczywiście coś dolega bo wczoraj miała więcej siły i wygrywała.Trochę też pobiegaliśmy ,ale trochę bo mnie się nie chciało.Wolałem  każdy napotkany patyk rozdrobnić na kawałeczki aby żaden pies nie miał z niego pożytku ;p W parku nie spotkałem nikogo znajomego,zupełnie nie wiem gdzie te psy się podziewają.Gdy biegałem na polance to szły  trzy sznaucery i wydzierały się na mnie jak szalone.Nie wiem o co tym gościom chodziło Ja tylko na chwile podbiegłem do nich się przywitać i spytać się czy może się ze mną pobawią.One nic tylko się darły i darły aż mnie zacząl denerwować ten ich jazgot i dałem sobie z nimi spokój.Poza tym ich Państwo im nie pozwalało się ze mną pobawić i co chwilę je tylko ciągli.Na szczęście mam swoją Pańcię która porzucała mi patyczki a Ja jej uciekałem :) Na podwórku było mi dość chłodno więc szybciej niż wczoraj wróciłem do domku.W domku zawsze jest cieplutko ale Ja nadal trząsłem się jak galaretka.Pańcia nałożyła mi takie wełniane coś co nazywa kubrakiem.Nie lubię tego  jednak po chwili zrobiło mi się całkiem miło i ciepło  aż oczka mi się zamykały.Nie mogłem jednak zasnąć bo czekałem na jedzonko.Miałem dostać gotowane żołądki z kurczaka i wątróbkę indyczą plus moje ulubione serca :) Nie,nie to wątróbka jest moim ulubionym mięskiem .Dostaje ją jednak bardzo rzadko bo Pańcia mówi że za często nie mogę bo dostanę"biegunki" Ma rację bo kiedyś tak było.Zjadłem jej za dużo i wtedy nie wyrabiałem z chodzeniem na podwórko.Nawet nabrudziłem Pani na dywan choć nie chciałem.Była wtedy w pracy więc nie mogła wiedzieć że muszę wyjść.Nie krzyczała na mnie za to tylko posprzątała :) Ona musi mnie kochać skoro sprząta moje koopki :) No więc gdy dostałem swoje mięsko to aż uszy mi z radości szalały.Wszystko wciągnąłem  jak odkurzacz i nawet dostałem małą dokładkę :) Było pyszneeeeee......I wtedy mogłem się już położyć na drzemkę :)
 Błagalne oczęta:)
 Mam pomysla! :D Schowam się tam :)
 Musze sie tam wcisnąć....nuszę...
 Nie mogę? Czemu?
 
 Miniek nie znosi tego kubraka ,zresztą ja też bo ktoś odwalił bele jaką robotę i kubrak się nie udal.Zawsze gdy nadarza sie okazja Miniek próbuje go rozerwać albo szybko ściągnąć z siebie .Tak było i tym razem :)

Po drzemce i jakimś czasie znów musiałem na spacer.Poszliśmy do parku aby rozprostować kości .Myślałem że zobaczę się z Czesią ale jej nie było.Znowuuu! Pani mnie smuściła z sznurka a Ja biegałem za każdym psem którego zobaczyłem z nadzieją że to może być Czesia.Pani się denerwowała na mnie za to i nawet mnie skarciła.Powiedziała że jest zbyt ciemno abym biegał sobie luzem i znów w mnie zapieła :( Ba się że ucieknę i nie wrócę ,na pewno bym wrócił o ile bym Ją znalazł.I tak skończyła się moja wolność....buuu.....nawet  nie pobawiła się ze mną patykiem już :(  Co gorsza pojawiły się w parku wilczury których się panicznie boję. Co rusz moja Pańcia mówiła"O nieee znowu wilk,idziemy stąd" Ona chyba też ich się boi jak Ja :) Wolałem więc już wrócić do domu bo te wilczury złowrogo na mnie coś łypały...

niedziela, 6 stycznia 2013

Chyba żaden jamnik nie lubi gdy zimne wiatrzysko dmucha mu do ucha a mnie właśnie dziś cały czas dmuchało.Brrr....nie mogę doczekać się wiosny a Wy? Spotkałem na spacerze koleżankę Emi i nieźle się z nią bawiłem ,do czasu aż nie chciała przywłaszczyć sobie mojego patyka którego sobie upolowałem.Upolowanie dobrego patyka to trudna sztuka,trzeba mieć wprawne oko łowcy i szybkość antylopy :D Mnie się udało więc pewnie mi zazdrościła.Tak czy owak bardzo lubię tę szaloną sunię bo ona wie co znaczy dobra zabawa :) Nie spotkałem dziś Cześki choć  bardzo chciałem.Pewnie baba leży do góry brzuchem i puszcza bąki ;p nie,żartowałem Czesia taka nie jest.Wczoraj jak Ją spotkałem rano to mnie lekko zbywała,ale Ja i tak wiem że mnie loffa :)) Wracając do dnia dzisiejszego to minął nieźle.Moja Pani  dwoiła się i troiła by zapewnić mi rozrywkę na spacerze.Uwielbiam gdy  szuka ze mną patyki a potem bawi się ze mną w Berka.Niezły mam wtedy ubaw bo  tak komicznie skacze na dwóch łapach i nie potrafi mnie dogonić,choć bardzo się stara.Czasami nawet daje jej fory gdy ucieka mi z patykiem a Ja muszę go jej odebrać.Ma wtedy uśmiech od ucha do ucha ;p taki ze mnie gość.Dziś szarpaliśmy się patykami ale strasznie są skubane łamliwe.Poza tym ciągle słyszałem nad uchem"Miniek nie jedz tego drewna bo zaraz Ci zabiorę patyk i będzie koniec zabawy" -to była moja Pani.Nie wie że gryzienie patyka jest całkiem przyjemne,może jakby spróbowała to wiedziałaby co straciła.Tak więc Ja obgryzałem sobie patyk a Ona mnie łapała.Dzięki tym harcom nie było mi w ogóle zimno a jej trochę tak.Widziałem bo często wkładała łapki do swojego futra.Bawiliśmy się tak z godzinę?Nie,ponad nawet i było już ciemno.Pilnowałem się Pani ale czasami moja ciekawość  brała górę i znikałem gdzieś koło krzaków.Lekko też już się zmęczyłem i burczało mi w brzuszku.Zgłodniałem przez te bieganie a patykami się nie najem.Pora więc wracać do ciepłego domku i kocyka :)
 Nie oddam Ci go jest mój i tylko MÓJ bejb.
        Złap mnie jeśli potrafisz ;p