Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 11 lipca 2011


Ale dziś był upał ,od samego rana duchota.Ledwo co szło oddychać.Nie mogłam się więc doczekać końca pracy bo bardzo chciałam wziąć Minia na długi spacer do naszego parku:) Bałam się że  nie zdążę i że deszcz mnie wyprzedzi i młody się znów będzie nudził  w domu.Na szczęście zdarzyłam przed deszczem bo teraz właśnie zaczęło padać a jest po 22-ej i jestem bardzo zadowolona że nie zrezygnowałam z tego spaceru mimo iż byłam bardzo zmęczona po pracy:) W parku było chłodniej,wiał lekki rześki wiaterek i można było przyjemnie spacerować.Widok brykającego Mińka daje mi wiele radości i relaksu.Patrzę jak moje słonko  tarza się z radości  w trawie,biega ,zaczepia liście,jest tak  słodki że człowiekowi robi się lepiej na duszy.Najbardziej zależało mi by spotkać kogoś z małym psiakiem by mój zuch mógł się pobawić.Spotkaliśmy ale niestety psina była zbyt młoda dla  mojego rozrabiaki bo miała dopiero 8 tygodni i bała się zadziornego zachowania Minia.Pamiętam jak mój glutek reagował na nieznane mu psy ,było tak samo.Oddaliliśmy się wiec i poszliśmy szukać kogoś innego.Los nam sprzyjał bo na swojej drodze spotkaliśmy Panią z słodkim 3 miesięcznym Owczarkiem Niemieckim.Pani była bardzo miła i pozwoliła się swojemu psiakowi pobawić z Miniem..Ale psiaki były szczęśliwe jejuuu...ile było radości.Owczarek był oczywiście większy od mojego jamniora ale w zabawie był delikatny i ostrożny.Zresztą Miniek nie dawał po sobie poznać że czuje się mniejszy od kolegi:) Stałyśmy i patrzyłyśmy na te ich  figle,nie miałyśmy serca im przerywać zabawy więc czekałyśmy aż się sami sobą zmęczą.Fajnie spotkać miłą osobę która naprawdę kocha swojego psiaczka.Z takim właścicielem można sobie porozmawiać.Wiadomo różni ludzie chodzą po tej ziemi ;p Żałowałam tylko jednego,tego że nie wzięłam swojego aparatu cyfrowego bo myślałam, że  na pewno znów nikogo nie spotkamy.Dobrze że choć miałam przy sobie komórkę,zrobiłam więc nią parę fotek podczas ich zabawy.Oczywiście jakość zdjęć nie będzie taka dobra ale przy najmniej pamiątka jest.Tak więc wybawiony i zmęczony Miniek wrócił do domu po czym zaczął domagać się jedzenia:)Mogę szczerze powiedzieć że jestem zadowolona z dzisiejszego dnia bo spacer był udany a dla mnie to najważniejsze.Teraz pada,ciekawe jaka pogoda będzie jutro....dziwny ten lipiec jakoś.



 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz