Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 7 stycznia 2013



Moja Pani coś dziś jest nie w sosie :( mówi że źle się czuje ,ciągle ma mokry nos i kicha.Ja też mam mokry nosek i też kicham (od czasu do czasu)ale czuję się wyśmienicie :) Na spacerku jednak ze mną była bo wie dobrze  że muszę się wyszaleć.W końcu nie na darmo czekam na nią tyle czasu sam w domu :( Chciałem aby mnie dziś z sobą zabrała,próbowałem  po cichutku wślizgnąć się do jej torebki i tam zostać ale mnie przyuważyła...niestety.Tak bardzo chciałem iść z nią...czemu nie mogę? Przecież byłbym grzeczny...ehh to nie sprawiedliwe.W sumie to zastanawiam się po co i gdzie moi Państwo rano wychodzą?Mówią że idą do pracy,ale co to znaczy nie rozumiem :( Tak więc moje starania poszły na marne,do torebki schować się nie udało ale dostałem za to mnóstwo całusków i miziania na dowidzenia.Co do spacerku to bawiliśmy się znów patyczkami,Ja ciągle wygrywałem zabawę w przeciąganie patyka.Mojej Pani rzeczywiście coś dolega bo wczoraj miała więcej siły i wygrywała.Trochę też pobiegaliśmy ,ale trochę bo mnie się nie chciało.Wolałem  każdy napotkany patyk rozdrobnić na kawałeczki aby żaden pies nie miał z niego pożytku ;p W parku nie spotkałem nikogo znajomego,zupełnie nie wiem gdzie te psy się podziewają.Gdy biegałem na polance to szły  trzy sznaucery i wydzierały się na mnie jak szalone.Nie wiem o co tym gościom chodziło Ja tylko na chwile podbiegłem do nich się przywitać i spytać się czy może się ze mną pobawią.One nic tylko się darły i darły aż mnie zacząl denerwować ten ich jazgot i dałem sobie z nimi spokój.Poza tym ich Państwo im nie pozwalało się ze mną pobawić i co chwilę je tylko ciągli.Na szczęście mam swoją Pańcię która porzucała mi patyczki a Ja jej uciekałem :) Na podwórku było mi dość chłodno więc szybciej niż wczoraj wróciłem do domku.W domku zawsze jest cieplutko ale Ja nadal trząsłem się jak galaretka.Pańcia nałożyła mi takie wełniane coś co nazywa kubrakiem.Nie lubię tego  jednak po chwili zrobiło mi się całkiem miło i ciepło  aż oczka mi się zamykały.Nie mogłem jednak zasnąć bo czekałem na jedzonko.Miałem dostać gotowane żołądki z kurczaka i wątróbkę indyczą plus moje ulubione serca :) Nie,nie to wątróbka jest moim ulubionym mięskiem .Dostaje ją jednak bardzo rzadko bo Pańcia mówi że za często nie mogę bo dostanę"biegunki" Ma rację bo kiedyś tak było.Zjadłem jej za dużo i wtedy nie wyrabiałem z chodzeniem na podwórko.Nawet nabrudziłem Pani na dywan choć nie chciałem.Była wtedy w pracy więc nie mogła wiedzieć że muszę wyjść.Nie krzyczała na mnie za to tylko posprzątała :) Ona musi mnie kochać skoro sprząta moje koopki :) No więc gdy dostałem swoje mięsko to aż uszy mi z radości szalały.Wszystko wciągnąłem  jak odkurzacz i nawet dostałem małą dokładkę :) Było pyszneeeeee......I wtedy mogłem się już położyć na drzemkę :)
 Błagalne oczęta:)
 Mam pomysla! :D Schowam się tam :)
 Musze sie tam wcisnąć....nuszę...
 Nie mogę? Czemu?
 
 Miniek nie znosi tego kubraka ,zresztą ja też bo ktoś odwalił bele jaką robotę i kubrak się nie udal.Zawsze gdy nadarza sie okazja Miniek próbuje go rozerwać albo szybko ściągnąć z siebie .Tak było i tym razem :)

Po drzemce i jakimś czasie znów musiałem na spacer.Poszliśmy do parku aby rozprostować kości .Myślałem że zobaczę się z Czesią ale jej nie było.Znowuuu! Pani mnie smuściła z sznurka a Ja biegałem za każdym psem którego zobaczyłem z nadzieją że to może być Czesia.Pani się denerwowała na mnie za to i nawet mnie skarciła.Powiedziała że jest zbyt ciemno abym biegał sobie luzem i znów w mnie zapieła :( Ba się że ucieknę i nie wrócę ,na pewno bym wrócił o ile bym Ją znalazł.I tak skończyła się moja wolność....buuu.....nawet  nie pobawiła się ze mną patykiem już :(  Co gorsza pojawiły się w parku wilczury których się panicznie boję. Co rusz moja Pańcia mówiła"O nieee znowu wilk,idziemy stąd" Ona chyba też ich się boi jak Ja :) Wolałem więc już wrócić do domu bo te wilczury złowrogo na mnie coś łypały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz