Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 12 września 2011

Jak przyjemnie jak ktoś przychodzi po kogoś po pracy by się razem przespacerować do domu:)Mój małż i mój gluś dziś mi zrobili taką małą surprise ;p naprawdę milej się wraca do domu wtedy.Po drodze mijaliśmy gabinet weterynaryjny,a że mnie korciło ostatnio by odrobaczyć naszą parówkę to tam zaszliśmy.Na szczęście tabletka nie kosztowała majątek,6zł.Jednak za tabletkę to chyba i tak dużo ,zresztą ja  zawsze spodziewam się kosmicznych cen  bo tutaj w Warszawie wszystko jest możliwe.Mam wiec tę tabletkę teraz będę miała czyste sumienie.Miniek ostatnio tak jak pisałam,mało jada,poskubie poskubie i to wszystko.Jeśli zje jeden pełny posiłek na dzień to jest super,ale rzadko kiedy.Zaczęłam się wiec bać czy aby nie ma jakiś pasożytów,robaków które psują mu apetyt,dlatego ten pomysł z tabletką.Lepiej dmuchać na zimne:)Teraz będę musiała bacznie obserwować jego "pomniki "  :D Ostatnio zasmakował w kurzych żołądkach ,nawet dziś kurczaka nie ruszył którego mu kupiłam bo żołądków nie było.Aż się wkurzyłam bo na co ja wydaję pieniądze!!Co za mała poczwara z niego marudna wrrrr....Weterynarz powiedziała żebym aż tak się tym jego brakiem apetytu nie przejmowała.Zawsze mogę przyjść i go zważyć za darmo i wtedy się zobaczy czy dalej chudnie.Narazie odradzała mi więc  kupno środków wspomagających apetyt bo potem mogę żałować.Sama ma jamniczkę i też mało je,więc dopóki wszystko gra to jest ok.Trochę mnie uspokoiła ale tylko trochę ;p ;p Jakoś z Redzikiem nie było tak jak z Miniem.On jadał mięsko ,surowe czy gotowane uwielbiał je,i kości wsuwał aż miło,że też Darek wybrał taką wybredną parówkę :)) Gluś jak był mniejszy jadł więcej i nie żebrał od nas jedzenia co teraz robi nagminnie.Te jamniki myślą że są pępkiem świata :)
A to sesja z pod wieczornego spaceru.Miniek spotkał swojego koleżkę Gustawa  w skrócie Gucia z którym szalał już nie raz.Wtedy jednak Gucio był o połowę mniejszy niż teraz.Sama właścicielka powiedziała że rośnie jej jak na drożdżach .Tak super się bawili że przykro było im przerywać.Jak wyszłam z Miniem tutaj do pobliskiej fontanny(tak to nazywam) o godz.17.40 to wróciłam o 19-ej .Chciałam aby Minio się wybawił i zgłodniał.Cóż wybawić się wybawił ale tego kurczaka nie ruszył dalej ...uparciuch.Zdjęcia wyszły jakieś takie dziwne,ten aparat mi chyba na złość robi ot co.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz