Sobotę spędziliśmy leniwie choć przyjemnie :) Poszliśmy do parku z nadzieją na spokojny spacerek ,niestety w parku odbywała się jakaś impreza z okazji dnia strażaka czy coś podobnego.Wszędzie więc było masę ludzi,wozów strażackich do których można było wsiąść ,były różne pokazy zadań strażaka i wiele innych rzeczy.Minio więc nie zaznał spokoju a wręcz przeciwnie jego Pańcia pchała go w tłum.Nie dla własnej przyjemności ale chciałam by zapoznał się z dźwiękami których jeszcze nie zna i do nich przywykł.Zauważyłam że Minio iż mieszka w mieście wciąż boi się niektórych odgłosów i tłumu ludzi.Dlatego zafundowałam mu trochę wrażeń.....a Ja mogłam sobie pooglądać wozy strażackie i przystojnych Panów Strażaków :D Potem powędrowaliśmy na polankę gdzie rozłożyłam kocyk i spokojnie sobie na nim siedziałam pod drzewkiem a Minio mógł odpoczywać i zajmować się swoimi sprawami.W około rozbrzmiewała muzyka orkiestry więc można było posłuchać czegoś miłego.Dla Minia była to kolejna lekcja dźwięków i hałasów,ale niezbyt mu one przeszkadzały.Zajmował go głównie patyczek i trawka ,którą sobie podskubywał od czasu do czasu :)Gdy już pora było wracać do domu spotkaliśmy Benia-jamnika,więc znalazła się jeszcze chwila na wygłupy.Miniek kręcił wokół Benia śruby a Benek próbował go złapać przy czym mamrotał sobie słodko pod noskiem.Minio dzięki tym harcom się totalnie wymęczył i znów ledwo doszliśmy do domu.
Hmmm...co tam się dzieje?
Trochę głośno...
Bieganie z patyczkiem ...w wolnym czasie...
Rozmyślanie....
Kochaj mnie <3
Zmęczone psicho odpoczywa....ciiiii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz