Sobotaaaa,ahh..jak dobrze:)dzień wolny,Miniek jest zadowolony że ma wszystkich przy sobie.Pańcia była tylko rano po zakupy i kupiła swojemu pieszczochowi parę gryzaczków(jak zwykle) i surowego cielęcego gnatka:)Miniowski więc ma co ciamkać.Po obiedzie umówił się z Baronem na spacer do parku Saskiego.Nie muszę chyba dużo mówić o ich harcach i szaleństwach :D Chłopaki zwiedziły cały park,po niuchały tu i ówdzie.Nie było niestety żadnych przyjaznych psiaków które mogłyby dołączyć do zabawy.Wręcz przeciwnie Minio na wstępie napotkał jednego Owczarka Niemieckiego ,potem drugiego i w parku trzeciego.Wszystkie Owczarki Niemieckie jakoś nie trawią jamników,na szczęście był Baronek On odstraszył Owczarka swoim powalającym głosem.Miniek mógł się czuć bezpiecznie........ :))))co On by bez niego zrobił...Spacer trwał godzinę ale to wystarczyło,musiało bo robiło się coraz zimniej.Minio gdy wrócił do domu zabrał się za męczenie gnata zamiast za jedzenie mięska które czekało na niego w misce.Potem rozłożył się na łóżku i zasnął słodziutko z uśmiechem na pysiu :))
Koffany Baronek
Biegnąca parówka
Biegnąca kluska
Niuchanko
Miniek z swoim szyderczym uśmiechem..........pewnie coś knuje.
I się zaczęło
A co to??? Dołek??
Kocham kopać dołki... :))Tak to się robi Baronek....łatwizna:)
Spróbuj sam kolego...
I brykamy dalej
I moja zmęczona śpiąca parówka
Jak miło popatrzeć na te ich szaleństwa okiem Twojego obiektywu :) Oby takie bezdeszczowe i bezśniegowe dni były jak najczęściej, bo Baronek potem chodzi z uśmiechem na pyszczku, zacierając łapeczki na kolejne ich psie zapasy... Pozdrawiam, Ania ;)
OdpowiedzUsuń