
Witam serdecznie
Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie
środa, 29 lutego 2012

poniedziałek, 27 lutego 2012
niedziela, 26 lutego 2012

Pogoda dziś wietrzna i mkra.Nic ciekawego się nie dzieje......Rano byliśmy w parku na spacerku ale nie było nikogo do zabawy,wróciliśmy więc do domku.Później wzięłam młodego na Hale aby kupić mu kilka gryzaków by czas mu milej leciał.Cały czas mocno wiało,omal nie zdmuchło mi mojej paróweczki :D Później udało nam się spotkać z Baronkiem w parku.Mimo nadal nieciekawej pogody Minio bardzo się cieszył z tego spotkania.Nie ukrywam że Miniutek stęsknił się za swoim ulubionym kumplem i chętnie spędziłby z nim więcej czasu.Ciotka Ania załapała jakiegoś bakcyla i nie czuła się dziś najlepiej więc nie pchaliśmy się jej na domowe szaleństwa:))Marzymy już o zielonej i cieplutkiej wiośnie,wtedy na pewno chłopaki będą mogły spędzać z sobą trochę więcej czasu.Najbardziej nas smuci jednak fakt iż Baronek za niedługo zmieni miejsce zamieszkania,nie będzie już tak blisko jak teraz.Odległość będzie nieco większa ale nie aż taka by nie mogli się spotkać.Mimo wszystko już nie będzie tak samo.......Minutek pewnie będzie ciągle wypatrywał Baronka na placyku i szukał jego sygnałów zapachowych.Ciocia Ania będzie miała jednak wielkiego plusa z tych przenosin bo już nie będzie spotykać upierdliwego Pana"szczotki" .
piątek, 24 lutego 2012

Miałam dziś przymusowe wolne,nie powiem żebym bardzo z tego powodu była zawiedziona:) Nie po leniuchowałam sobie w łóżku bo szkoda mi było dnia.Najpierw wzięłam się za sprzątanie mieszkania,potem znów za pranie i miałam dość.Dla relaksu wzięłam młodego znowu do parku:)Dziś jednak pogoda była prawie że wiosenna,prawie bo był dość mocny wiatr.Temperatura była cudna bo 10 stopni na plusie a może i więcej sama dokładnie nie jestem pewna.Niestety wody w parku było jeszcze mnóstwo ale tak jakby trochę mniej.Zresztą Miniowi to zbyt dziś nie przeszkadzało bo miał na spacerku towarzyszkę.Poznał nową koleżankę która miała być tylko tymczsowiczką a została stałą bywalczynią:) Zwie się Milka-jak ta pyszna czekoladka i ma nawet taki kolor.Pychotka dziewczynka..Minio od razu się zakochał:)) Nie odstępował jej na krok ,choć z początku był onieśmielony jej rozmiarem:) Tak więc spacer w parku był bardzo miły i miło było poznać nową teraz stałą bywalczynie naszego pobliskiego parku.Pod koniec spacerku spotkaliśmy kolejne koleżanki z osiedla czyli Astre i Axe.Astra też jest bardzo bliska sercu Minia więc też próbował pokazać jaki to z niego jest macho :D Milki wtedy już nie było więc mógł spokojnie harcować z Astrą.Wybiegał się z nią i wyszalał a do domu wrócił z całym zabłoconym podwoziem.Pryśnic więc był nieodwołalny co Miniowi się oczywiście nie spodobało:)Tutaj jednak parówka nie miała dużo do "powiedzenia" i wylądowała w wannie.Potem patrzał na mnie spod byka jakąż ja mu to krzywdę zrobiłam i teraz muszę mu to wynagrodzić.
Oooo a co to za piękna dama?
Ale jestem mokry,muszę być piękny dla Ciebie...
Astra choć pobaw się ze mną plooooszę....
czwartek, 23 lutego 2012

Poranny spacer był makabrą,wszędzie pełno wody a na dodatek padało.Po minie Minia od razu było widać zniesmaczenie tą całą zimową aurą.Starał się omijać co większe kałuże ale wiadomo jego niskie podwozie i tak było mokre.Szybko więc załatwił co trzeba i zmykał do domku.W domu za to humor mu dopisywał,zaczepiał mnie swoją piłeczką i szarpaczkiem do zabawy.Zawsze zachciewa mu się zabawy gdy niebawem muszę wyjść.Na widok jego harców pęka mi serce bo wiem że muszę go zostawić takiego rozbawionego.Chwilę jednak porzucałam mu piłeczkę,powygłupiałam się sznurkiem i musiałam uciekać.Z smutną minką położył się na kocyk i patrzał na mnie tymi swoimi wielkimi oczyma jakby chciał mi powiedzieć "No wiesz co,jak możesz mnie tak samego zostawić?Mogę iść z Tobą?? ". W pracy czas się ślimaczył i dłużył.Deszcz nadal padał aż spać się zachciało.Pomyślałam o Miniu....."Jakie masz szczęście że możesz leżeć w domku pieseczku".Myśląc o jego leniuchowaniu,pomyślałam też o tych biednych schroniskowych psach co nie mają cieplutkiego kąta tylko dla siebie:( Biedactwa musiały marznąć przez całą zimę a teraz ten deszcz.Oby ta wiosna jak najszybciej przybyła,pewnie ucieszy nie jednego psiaka:) mojego na pewno:))Po pracy przestało padać,nawet od czasu do czasu słoneczko próbowało wydostać się z za chmurek,niestety słabo mu to wychodziło.Wywlekłam Minia na spacer do parku bo myślałam ,że pewnie większość śniegu się wytopiła skoro dziś była temperatura na plusie.Owszem większość śniegu stopniała ale za to w jego miejsce było pełno wielkich jak stawy kałuż.Miniowi znów się odechciało wszystkiego,zresztą mnie również.Z tej całej pogody chyba najbardziej ucieszyły się kaczuszki w naszym parku.Śnieg stopniał więc nie było tak zimno już w te ich łapki a te wielkie kałuże bardzo im się spodobały.Postanowiłam wrócić czym prędzej do domu bo ten spacer to beznadzieja jakaś,po co psa męczyć.Starałam się ostrożnie stawiać krok za krokiem bo nie łatwo teraz "wywinąć orła". Jak na złość okazało się ,że mam za mało mięsa dla psa i muszę wyjść do sklepu......Jejciuu,ale mi się nie chciało!Dobra zabrałam się i poszłam,skoro już wyszłam po mięso to podleciałam też na Halę Mirowską zobaczyć czy aby nie mają tam jeszcze jakiegoś gnata dla tej mojej hieny.Nie poszłam na marne, udało mi się kupić dwa gnaty,wzięłam też mu suszone ucho wieprzowe aby miał co memlać :D
Szczęśliwe kaczuchy:)

Subskrybuj:
Posty (Atom)