Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

środa, 29 lutego 2012


Pięknie dziś było ,ojjj było pięknie.Słoneczko dokazywało przez cały dzień,po niebie słaniały się od czasu do czasu maleńkie chmurki i nic poza tym.Temperatura...sama nie wiem ile było stopni ,ale było przyjemnie.Lekki wiaterek ,śpiewające ptaszyny i te ciepłe promienie słońca...eehhhhh....czuło się nadchodzącą wiosnę.Szkoda było marnować czas w pracy czy siedzieć w domu.Nie mogłam się więc doczekać powrotu do domu aby zabrać Minia do parku, by skorzystał choć trochę z tej świetnej pogody.Poszliśmy więc do parku gdzie spotkaliśmy koleżkę Minia zwanego Fado.Fado to wspaniały Border Collie,posłuszny i całkowicie oddany swojemu Panu.Patrząc na niego człowiek od razu nabiera chęci do posiadania takiego psa.Pies jaki jest każdy widział,ale charakterki psów są różne.Mój Miniek choć kochany i słodki to zupełnie się różni charakterem od Fado.On woli sam sobie wytyczać ścieżki spaceru ,wąchać to co mu się chce i słuchać mnie kiedy się chce.Wiele bym dała by posłuszeństwem dorównywał Fadowi.Jednak pomału trenujemy i widzę malutkie kroczki na przód.Dziś na spacerku zachowywał się bardzo dobrze.Pewnie to za sprawą Fada ,za którym wszędzie podążał i nie znikał gdzie mu się podoba.Faduś troszkę z nim pobrykał,ale najlepsze brykanko zaczęło się wtedy gdy spotkaliśmy kolejnego znajomego psa a raczej sunię tej samej rasy co Fado czyli Baję.Bajka jest bardzo .ale to bardzo żywiołową psinką,przypomina w tej żywiołowości Minia.Miniek jak ją zobaczył nie mógł jej odpuścić ,od razu chciał się z nią ganiać.Bajka lekko go zlewała,choć tolerowała.Wolała biegać z Fado .Miniuś jednak podążał uparcie za nimi.Bardzo chciał się przyłączyć do ich harców ale jego krótkie łapcie uniemożliwiały mu to.Czasami jednak gdy Fado odpuścił to Bajka wtedy zajmowała się Miniusiem.Jakiż On był prze szczęśliwy że mógł sobie z nią pobiegać i że Ona biegała za nim.Był wtedy taki dumny że łza się w oku kręciła....moje maleństwo :D Pogoda była piękna ale to co było wczoraj,czyli padający śnieg  dziś zmienił się w wielką chlapę i błoto.Psiaki więc biegały po zabłoconych trawnikach i błocie.Jak nie trudno się domyślić całe były umorusane.Pal licho błoto,ważne że pies był zadowolony i wybiegany.Chodziliśmy po parku dobrą godzinę a może nawet i troszkę dłużej niż godzinę więc już pora była wracać.Baja pożegnała się z chłopakami  a potem i Oni tez musieli się rozejść do domków.Popatrzałam na Miniusia i powiedziałam  że prysznic to będzie na bank.Weszliśmy do domu i odrazu włożyłam parówkę do wanny.Wypłukałam z niego  tyle błota ze ho-hooo,mokrą szmatką na pewno bym rady nie dała.Minio mimo wszystko nadal miał masę energii i zachęcał mnie do zabawy.Nie miałam jednak sił więc kazałam mu się zająć jakimś gryzakiem.Potem odezwała się Ania z propozycją spacerku.Jak mogliśmy odmówić:)Minio był wciąż chętny do wyjścia więc spotkaliśmy się z Baronkiem.Znów poszliśmy do naszego parku.Ciemno już było ale postanowiłam spuścić młodego z smyczy.Liczyłam na to że dobra passa posłuszeństwa nadal będzie trwać.Dzis chyba był dzień cudów bo Miniek sprawował się bardzo dobrze.Czasami zbyt mocno się za niuchał ale nie sprawiał zbyt wielkich problemów.Po tym spacerze na pewno padnie.Łączny spacer wynosił dziś prawie 4 godziny więc pies na pewno jest zadowolony.Bo jak tu siedzieć w domu gdy tak pięknie się robi na zewnątrz.:))



 

 

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz