Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

sobota, 11 lutego 2012

Ojejuu...ale jestem niewyspana ,masakra!No ale tu nie o mnie:) Minio spał całą noc bez problemów.Usadowił się na naszym łóżku ,oczywiście w poprzek jak każdy jamnik i nynał jak dziecko.Stres dał się we znaki ,ale opuchlizna zmalała o wiele bardziej przez tę resztę nocy.Cieszę się ogromnie,ale bałam się co się znów nie powtórzy jak tylko zacznie normalnie się poruszać.Wargi już zmniejszone,opuchlizna pod oczami znikła,bąble też znikły .Została jeszcze lekko opuchnięta kufa i lewa strona mordki.Podałam znowu trochę wapna i czekałam cierpliwie na poprawę.Miniowi mimo wszystko humor dopisywał,po porannym spacerze chciał się bawić i szaleć,nawet ładnie zjadł całą miskę śniadania- późnego śniadania.Nie dałam mu dużo aby znowu nie zwymiotował,obyło się bez tego.Trochę mało jednak pił,ale najwidoczniej nie potrzebował.Cały czas miałam go na oku,co robi i gdzie jest,czy się drapie czy nie.Niepokoi mnie jednak to że potrząsa lekko uchem tzn głową ale wiadomo o co chodzi.Nie daje sobie zajrzeć w to ucho,choć wczoraj już je zakropliłam  aby nic się tam niepokojącego nie zrobiło.O 16-ej byliśmy umówieni że przyjdziemy do Ani,jeśli by coś było nie tak to z spotkania nici.Jednak nic się nie działo ,a Ja chciałam wynagrodzić biedakowi te wczorajsze męki bo był taki smutny.Poza tym nie widział się z Baronkiem prawie cały tydzień i Minio bardzo się za nim stęsknił.Poszliśmy więc trochę pozawracać głowę Państwu Baronowskim :)) niech nie mają za spokojnie :p Minio choć się bardzo cieszył że widzi Baronka to mimo wszystko był nieco wycofany i marudny.Podokuczał trochę Baronkowi i się zmęczył,chłopaki szybko  dziś wymiękli :D Gdy wróciliśmy do domku Minio dorwał się do michy z "chrupkami" i wszystko w młócił.Zadowolony położył się spać:) Dopiero w domu zauważyłam że jego reszta opuchniętej mordki już jest cacy i wszystko znikło.Ciągle analizuje co mogło być przyczyną takiej reakcji,niestety nie mogę dojść do wniosków :p ciężka ta analiza:)Teraz się modlić by nie było powtórki z rozrywki.............
 Tu widać jeszcze napuchnięty pyszczek Minia
 Top Model :)) kochany dodam
No i słodkie czułości które już Nas nie dziwią :))
Tyle z tej fotorelacji bo chłopaki były niemrawe i nie chcieli się udzielać :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz