
Witam serdecznie
Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie
wtorek, 31 stycznia 2012

poniedziałek, 30 stycznia 2012

A tak z innej beczki,znalazłam to na necie.Po prostu ręce opadają jak takie coś się widzi.Jakim podłym stworzeniem jest człowiek który uważa się za Władcę świata. Nie rozumiem takich "ludzi" czym się kierują w swoim postępowaniu?Nic tylko płakać nad głupotą człowieka.Najgorsze jest to że takie istotki jak Ta nie mają wyjścia i staja się ofiarami totalnej znieczulicy :((
niedziela, 29 stycznia 2012

Minio spędził trochę czasu z Baonkiem bo Państwo poszło na ciasteczko do ciotki Anki:) Łobuzy znów się nie mogły sobą nacieszyć,szaleli i szaleli.Miniek coś ostatnio zaczyna szybciej wymiekać od Baronka,nie wiem czy to brak formy??Trzeba jakoś przecierpieć tę podłą zimę i czekać na wiosenne słoneczko ,wtedy Miniowski odzyska chęć do życia.Nawet nie miał dziś apetytu,wszystko mu przeszkadzało i nic nie pasowało,taka mała maruda z niego była.
Apetytu do jedzenia nie miał ale za ucho Baronka się zabrał.
sobota, 28 stycznia 2012
Ależ potworna sobota brr....gdy rano Miniek mnie obudził to zobaczyłam swoimi zaspanymi oczyma że na termometrze jest -12 stopni.Wtedy szerzej mi się otworzyły z nie dowierzania O_o no masakra jakaś! Teraz wiem czemu tak NIE ZNOSZĘ ZIMY! Nawet biedny Miniowski choć w kubraku to trzęsie się na swoich chudych nóżkach jak galaretka.Postawiłam go na trawniczku przed blokiem i błagałam by się pośpieszył bo oboje tu przymarzniemy.Miniek jakby wiedział o co biega,szybko kilka razy podniósł swojego krótkiego kulaska i czmychliśmy do domku.Biedaczek jeszcze się trząsł w domu,musiałam go wziąć pod kołderkę by doszedł do siebie.Tak zresztą było za każdym razem gdy wychodziliśmy ....Miniek chyba przez to zimno nie miał dziś humoru,kręcił się jakby miał robaczki w tyłku,tu próbował memlać kosteczkę potem zabrał się za ogonek wieprzowy suszony a jeszcze później za pałeczkę mięsną.Nie wiedział co ma z sobą począć.Może tęsknił do Baronka,ale co zrobić przecież Baronek nie jest na jego zawołanie.I tu właśnie jest Plus posiadania drugiego psa.We dwójkę psiaki się nie nudzą,zawsze mogą liczyć na swoje towarzystwo:)Miniowi musiało starczyć towarzystwo jego Państwa.Nawet apetyt miał taki sobie,podjadał tylko małymi porcjami swoje chrupeczki.Dobre i to.....choć żal mi tego mięska wieprzowego z chrząsteczkami za którym tak się uganiałam tyle dni.Tak to już jest,nigdy nikomu nie dogodzisz :))) Zapomniałam wspomnieć że rano wybrałam się razem z Miniem pod Hale Mirowską.Miałam iść sama ale Gluś zaczął mi tak ujadać że nie miałam serca go zostawić choć wiedziałam że na zewnątrz nie jest za wesoło.Było jednak troszkę słonka,więc czasami lekko Minia ogrzewało.Starałam się szybko wszystko kupić co chciałam.Zanim jeszcze weszłam na Halę to musiała mnie wkurzyć jakaś stara wydra która zwróciła mi uwagę " że TU się z PSEM nie wchodzi!" i pokazuje mi znaczek na drzwiach.Ja jej na to "że idę do sklepu zoologicznego i guzik mnie ten znaczek obchodzi". Weszłam sobie jakby nigdy nic i wepchałam się przed nią na znak mojej pogardy :D Niech się cieszy ,że nie umiem zabijać wzrokiem bo już by nie wstała ;p Po tym targowisku chodzi pełno ludzi z psem ,które biedne słaniają się między nogami tłumu i nikt nikomu uwagi nie zwróci.Zawsze akurat MNIE ktoś musi jakbym była jedyna.Po co więc pozwalają zakładać takie sklepy dla zwierząt na hali skoro się zabrania wejścia z zwierzakiem.Wiadomo że czasami człowiek wejść musi jak na przykład do przymierzenia kubraczka ,szelek czy kagańca.Nikt nie będzie kupował czegoś w ciemno.Jak dla mnie więc ten zakaz jest głupi i niepotrzebny i mało kto go przestrzegą.Wracając do tematu zimna.....kupiłam com chciała i myk do domu.Wczoraj kupiłam Miniowi do spróbowania 20 dg suchej karmy z Royal'a i dziś byłam po jeszcze .Miniowi karma smakuje i to bardziej niż ta Nutra co kupowałam.Nutra jest o połowę tańsza,jednak jeśli ma leżeć i czekać na zbawienie to po co Ona.Lepiej niech już ma to co zje.Tak więc kupiłam pół kilo karmy i zobaczymy czy wystarczy mi do następnej soboty.Jeśli tak to będę sobie tak co sobotę kupować po pół kilo bo na razie z kasą krucho.Wzięłam jeszcze uszko cielęce suszone i surowego gnata.Teraz Miniek będzie miał co męczyć:)Minio widział się z Baronkiem na wieczornym spacerku chyba z 20 minut a może i krócej.Chłopaki podnosiły nóżki z tego mrozu.Na dodatek jakiś głupek obsypał chodnik solą jakby była potrzebna w taki mróz.Po każdym prawie spacerze trzeba wypłukać łapcie i nakremować by się nie poparzyły te ich kochane poduszeczki.Miniek mimo że trzęsie się jak osika to udaje twardziela,niucha wszystko co go interesuje i zapomina o wszystkim.Muszę go czasami siłą odciągać od tych ciekawych zapaszków i pędzić do domu:)Myślałam że ta zima ominie Nas łukiem i jakoś to będzie .Niestety jednak widzę że prognozy na najbliższe dni są jeszcze gorsze bo np.w poniedziałek ma być w nocy -16 a w środę już -21!!Czasami żałuję że nie mam takiego naturalnego futra jak miś polarny.Wyglądałabym jak Yeti ale przy najmniej nie marzłabym:))Miniowski teraz śpi ale muszę z nim wyjść bo mnie obudzi w ciągu nocy na siku i to dopiero będą tortury.Może jutro wpadnie ciotka Ania z Baronem albo my do niej,nie wiem sama .Szkoda tylko że jutro już jest niedziela:(
A to już parę zdjęć dwóch rozleniwionych kanapowców:)
A to już parę zdjęć dwóch rozleniwionych kanapowców:)

piątek, 27 stycznia 2012
Ciotka Ania poszła dziś na balety i Baronek wpadł do Nas w gości.Minio jak zawsze bardzo się ucieszył z tej wizyty domowej i szybko zabrał się za harce z koleżką.Gdy jeden się uspokajał to znów zaczynał drugi i tak w kółko.Niby się tylko bawili ale upilnować te dwa potworki razem jest naprawdę ciężko.Siedzę teraz ledwo żywa i marzę o ciepłym łóżeczku:)Pisać można by wiele ale nie mam sił.Psiaki ciągle rozrabiały i rozrabiały aż same padły.Myślałam że Baronka to będę musiała wziąć na ręce i zanieść do domu,ale chłopak dał radę.Miniowski też ledwo ciepły,jednak również poszedł odprowadzić kumpla.Smutno mu było tylko, że zostawia go samego w domku.Myślę jednak że Baronek nie był aż tak smutny bo wybawił się na całego i nie miał już sił na nic więcej jak tylko na spanko.Teraz będzie czekał w domku na swoją Pańcię która ulula go do snu na łóżeczku.Cieszę się ,że ten piątkowy wieczór minął mi tak miło:))
Relacja zdjęciowa
Baronek od razu wyczuł że coś na tym krześle leżało smacznego ,smutno mu było że ciotka Justyna to schowała....Jego smutek jednak nie trwał długo bowiem znalazł sobie skitrany przez Minia kawałek ucha cielęcego i postanowił się nim zająć :))
Baronek bacznie pilnował swojej zdobyczy,rozglądał się na boki czy Miniek się gdzieś na niego nie czai:D
Miniowski oczywiście nie mógł tego przeżyć i postanowił że odbierze uszko Baronkowi...
Minio czekał więc na dobrą okazję.
Czekał i czekał aż.........
Zadowolony z siebie Gluś
Baronek poszedł sprawdzić na krzesło czy aby to coś co tak ładnie pachniało tam nie wróciło.
-Co tam sukasss??
-Coś tu było i znikło ,czuję too
-Hmm...pocekaj pomogę Ci sukać
-Tak ładnie to pachnie mmmmmmm...
-Nigdzie tego nie widzę:( wsystko sprawdziłem już...
Nie martw się stary oć się posiłować :))
-Jesce zobaczymy parówo!
-A właśnie że będę kilu-kilu0kiluuu...
-Taaa?? To ja Twoje ucho
-No dobla Miniek już koniec odpoczynijmy
-Ok
-Mniammm...mmmm...Mniammmm...mmmm....
-Memluu..memluuu...
Ufff... w końcu towarzystwo przycichło,chwila spokoju dla człowieka...
Baronek bacznie przyglądał się swojemu smakołykowi:) z której strony tu zacząć???
...........(w tle słychać tylko memlanie i chrąchanie..)
-pamietaj że mimo iż Cię popodgryzam to jesteś moim najlepszym kumplem
-Pamiętaj!!!
-Nie jestem głuchy!
-Ciocia chce nam zrobić zdjęcie,uśmiechnij się Minio:)
-Oć pokażemy język do zdjęcia Baronek:))
-No co ;p
-Ty podstępny pulpecie:))
-Gdzie zwiewasz?Boisz się cy co:)
-To i Ja sobie przysnę na chwilę....
Chrapanko
Subskrybuj:
Posty (Atom)