Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

sobota, 14 stycznia 2012

 

Trochę porannych zdjęć na śnieżku:)









Z racji tego ze Pani "Baronowa" postanowiła iść do pracy na parę godzin stwierdziłam ,że przygarniemy biednego Baronka do siebie aby chłopak się nie nudził.Chłopaki przecież mogą ten czas spędzić na zabawie w domu bo pogoda ostatnio jest bardzo nieprzychylna do takich harców.Minio był tą niespodzianką bardzo zachwycony,w końcu Pańcia  coś mądrego wymyśliła ;p;p  Baronek zatem od rana zagościł u Nas i rozrabiał jak się tylko da razem oczywiście z Miniem.Obawiałam się że Baronek będzie płakał za swoją Pańcią,ale obyło się bez takich dramatów.Owszem pokazywał że coś mu się tu nie zgadza bo wszedł z Panią a teraz jej nie ma,chwilami niuchał w drzwi wejściowe ale Minio szybko zapędzał go do zabawy.Psiaki szalały  mi po całym domu,co było bardzo przyjemne dla moich oczu:) Wyobraziłam sobie jakby to było gdybym miała jeszcze jedną glizdunię w domu i jak było by wesoło.Później wyszliśmy na spacerek do parku aby trochę ochłonąć i załatwić ważne sprawy.Opanowanie dwóch psów z takim temperamentem jest nie lada wyczynem.Jeden chciał w jedną stronę drugi w drugą,jeden ciągnął jak Alaskan Malamut a drugi się ociągał jak Baset.Po chwili znowu obojgu zachciało się zabawy i zaczęło się plątanie smyczy,ale co to dla mnie:)opanowałam sytuacje po paru minutach zawrotu głowy.Jeden chodził przy jednej nodze ,drugi przy drugiej  tzn  tak jakby.Na moje szczęście nie spotkaliśmy żadnych chętnych psów do zabawy bo na pewno tych dwóch łobuzów nie spuściłabym ze smyczy.Bałabym się że stracę z oczu jednego albo i obu i byłby płacz. Pańcia Baronka pewnie wyskubała by mi wszystkie włosy z głowy za to a Ja sama bym pokutowała bijąc się pejczem po plecach ;p;p Po powrocie z parku  powycierałam  łobuzów i znów mogli wrócić do zabawy.Po prawie 3 godzinach szaleństw chłopaki wyczerpali swoje akumulatorki.Miniek od czasu do czasu jednak podchodził do Baronka i sprawdzał czy aby na pewno Baron nie udaje swojego zmęczenia :D
 Zaczęło się od zabawy ze sznurkiem ...
Baronek poszedł sprawdzić gdzie jego Pańcia wsiąkła...
Małe buszowanie w pościeli:)
Tam gdzie Baronek to musi być i Miniek...
 
Karateka:)
Baronek chciał pobawić się z Lusią ale Minio jest zazdrosny o swoją "koleżankę"
I znowu sznurek poszedł w ruch.
 
 
Tutaj mnie nie złapie ta parówka:)
A jednak...
Ufff..poszedł....
Ooooo nie już idzie...

Uśmieszek:)
Myśliciel...
 
 

-Baronek schodź natychmiast!
-Już jestem glizdonie.......ammmmmć...
-Fajna kuleczka
-On bieze mi wsystkie zabawki :)
-Oddaj kuleckę
-Dam Ci sznurecek
-Taki mały???Nie chcę
-Wezmę sobie zającka:)
-Tylko uwazaj bo On ma dziurę ,nie pogryź go za baldzio...
 

Dobla dobla nie martw się tak.

-Chyba będą smakołyki?
-Chyba tak:)
-Ale nie mów nic swojej Pani Balonek ok?
-Chyba pójde tlochę odpocząć...
-Koło tego duziego jest przytulnie:)
-Aaa Ja?Aaa Ja???
 
-A Ty pilnuj zabawek ;p;p
-Zaraz Cię dorwę klusko jedna to mój Pan ;p
-Hihihihihi
-A właśnie że sobie tu wejdę ;p
 
:)
-Dam Ci Lusię choć Balonek masss....
-Musę odpocząć...
-Zmęcyłem sie tloszkę


 -Mmmmmm...ZzZzZ..
 
Obudźcie mnie jak wróći moja Pani oki?!
 


Musiałam mieć zdjęcie z tym przystojniakiem:)


Dziś  nocą również padał śnieg...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz