Choć zimno za oknem to czasami trzeba wyjść i rozprostować kości:) Wzięłam Minia do parku trochę poszaleć na śnieżku:)Aby mu się nie nudziło zabrałam dla niego szarpaczka,myślałam że to dobry pomysł bo mu porzucam i się z nim poszarpię.Pomysł jednak był beznadziejny bo po paru rzutach w śnieg sznurek zrobił się cały mokry,ośnieżony i zaczął przypominać sopel lodu.Nawet Miniek stwierdził że chyba zwariowałam jeśli myślę że mi taki sopel będzie brał do mordki i przynosił ;p;p Pobawił się chwilę i dał sobie spokój.Z spacerem też sobie daliśmy spokój bo zrobiło się naprawdę zimno,lepiej wygrzewać się w domku:)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz