Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

sobota, 7 stycznia 2012

Po południu Miniowy poszedł na spacer do parku,pogoda nie była za ciekawa ale jakoś w domu wysiedzieć na tyłku nie szło.Pochodziliśmy więc dla relaksu,pobawiliśmy się nowym szarpaczkiem i pomału wracaliśmy do domku bo Miniowski był już cały mokry.Jeszcze mi przeziębienia brakuje.Po drodze napotkaliśmy znajome psiaki jak na przykład Gucio(kundelek) Gucio(labcio czekoladowy) i Luksior(owczarek Collie).Minio był szczęśliwy że spotkał kolegów i od razu chciał się bawić.Nie byłam jednak pewna czy go spuścić bo to były same większe psy od niego.Wyszło na to ,że dobrze że go nie spuściłam  bo na Miniowskiego zaczaił się od razu Gucio(kundelek) niby chciał się bawić ale był tak natarczywy w stosunku do Minia że aż sama się wystraszyłam.Ze dwa razy położył go na łopatki i zaczął go podduszać aż moja biedna glizdka zapiszczała.Mówię sobie a co tam może,zaraz przestanie,jednak nie przestał  wrrrr... a wręcz przeciwnie zaczął jeszcze bardziej dokazywać.Musiałam zabrać Minia na ręce bo Gucio nie dawał za wygraną....niedobre psicho! :) Gucio przecież bawił się z Miniem jak był młodszy a teraz się na nim wyżywa,co za gadzina mała nooo.Nie ma mowy, już go do Gucia nie puszczę ni cholery! Bo nie bodaj naprawdę krzywdę mu zrobi.Mój Miniowski szedł do domu taki smutny że miałam ochotę Guciowi skórę przetrzepać:)Moja glizdeczka kochana,On to do każdego psiaka z sercem i radością a tu takie coś.Nie ma jak Baronek, On nigdy nie zrobił mu krzywdy. Na pocieszenie jak wróciłam do domu dałam mojej parówce parę smaczków i od razu  ogonek zaczął mu merdać z radości.Przyniósł mi w zamian piłeczkę i się zaczęło.Zostałam skazana na rzucanie piłeczki w te i we w tę :))
A propos Baronka......Baronek wróćił już z wczasów <jupii> Miniowski na tę wieść cały  oszalał z radości"wkońcu mój kochany Baronek wrócił !!" Pańciostwo Baronka zaprosili Nas na małe co nieco ,więc Minio mógł się spotkać z swoim koleżką i  wyszaleć na całego :)Radości i czułości było co nie miara.Któż by pomyślał że mops z jamnikiem mogą się dogadywać:))

-Witaj Minio stary druchu ! 
-Wkońcu wróciłęś,docekać się nie mogłem
 
-Mam nową zabawkę popatrz...
-Fajnaaa dass sie pobawić??
-No daj,nie bądź taki Minioo... :(
-Zastanowię się...
-Hmmmm....
 
 -Minio dam Ci mandarynkę do Pana jak mi dass zabawkę cess???
-Eeeee nie lubię mandarynek ;p Mass coś innego??
-Ale z Ciebie żarłok,nie mam nic innego glizdo jedna!
-Ale się drzesss ;p
-Ja Ci zaraz pokaże glizdę:)
-Zartowałem ,zartowałem ;p
-Lepiej popilnuje swojej zabaweczki:)
-Dobla  klusia oć dam Ci się pobawić:)
 
 
 -Teras ja mam szarpaczka...
 -No to się bawimy
-Bawimy!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz