Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

wtorek, 19 czerwca 2012



Kolejny dzień upałów.ufff jak gorąco....Po pracy spacerek do parku,ale przyznam że byłam ledwo żywa i nie dałam rady długo chodzić.Rozłożyłam kocyk na głównej polance i pozwoliłam Miniowi robić co chce.Porzucałam mu parę razy piłeczkę jak chciał,potem zabrał się za obrabianie patyczka.Parówka krzątała się tu i tam ,zwiedzając okolicę,tarzając się w trawce i podskubując ją.Nie męczyłam go zbytnio bo przecież zaduch taki że paść na zawał można :D posiedzieliśmy więc z godzinkę i wracaliśmy do domku.Miniek jak to Miniek znowu musiał odwalić przedstawienie.Nie wiem czy to z braku sił -choć wątpię ,czy dlatego że chce dać mi do zrozumienia że nie chce wracać do domku.Kładzie mi się na trawie i robi osiołka,myślałam że z tego wyrósł ale niestety Nie!Droga powrotna wiec była męką bo choć był to krótki dystans Miniek co chwile kładł się  na trawce i leżał,leżał i leżał,potem przeniósł się na słonko i znów leżał,jak się zagrzał to położył się do cienia i znów leżał......i tak w kółko.Ja oczywiście stałam nad nim jak anioł stróż bo przecież też się nie położę.Ledwo ciepła patrzałam na jego cyrki aż miałam dość i wzięłam parówę pod pachę i wio do domu.Matkoo ileż można czekać aż ruszy ten swój długi zadek :) 


 


 Miniek który odstawia osiołka  >:/


Wieczorny spacerek też można zaliczyć do udanych.Zrobiło się odrobinę chłodniej i wiaterek też się pojawił jakby miało coś nadejść.Nie ukrywam, że burza by się przydała,ale nie chcę by lało znowu cały tydzień .Miniuś mógł więc sobie pobiegać bez obawy szybkiego przegrzania.Piłeczka jak zwykle była nie zastąpiona a i nawet znalazła się koleżanka do zabawy(Plamka). Poszaleli trochę ku mojej uciesze .Niestety nie było dziś Bazyla(labrador) którego spotkaliśmy wczoraj.Szkoda może innym razem u Nas zagości. 
 To chyba najlepsze zdjęcie...hahaha biedny Miniek ;p
 Mój aparat nie wyrobił gdy zaczęli biegać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz