Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 21 października 2012


Miniek miał bardzo udany dzień.Widział się z Czesią trzy razy w ciągu dnia i spędził z nią na harcach co najmniej po godzinie każdego spacerku :)
 Poranny spacer odbył się po godzinie 7-ej.Tak ,tak ,wiem komu o tej porze chce się wychodzić z ciepłego łóżka gdy ma się dzień wolny.No niestety znam takiego jednego któremu się właśnie chciało :D nie byłam to Ja ale cóż.Z samego rana czułam się jakbym dostałą obuchem w łeb  co Minia w ogóle nie interesowało.On miał tylko w głowie bieganie i zabawę.Super więc było że spotkaliśmy Czesię,nie byłam zatem zmuszana do rzucania Miniowi piłeczki.Czesia zabrała się za Minia i oboje szaleli po parku.Jedno podgryzało drugie i tak na zmianę.Miniek był tak zadowolony  z tej zabawy że dawał z siebie wszystko :) Pojawiła się też Pani Basia z Emi więc zrobiło się naprawdę wesoło.Miniek musiał zajmować się jedną i drugą sunią bo gdy tylko poświęcał czas jednej z nich druga czuła się zazdrosna i od razu próbowała rozdzielać towarzystwo.Ciężką pracę miał zatem Miniowski aby dogodzić jednej i drugiej.W parku kręciły się tez ludziska z wilkami więc musieliśmy mieć oczy dookoła głowy aby nic nikomu się nie stało.Młody ledwo co  doczołgał się o własnych nogach do domu,taki był wypompowany.W domu położył się i zasnął.
Trochę odpoczynku i kolejny spacerek.Co prawda nie spodziewałam się ze Ela wybierze się na po południowy spacer ale jednak.Zadzwoniła z zapytaniem czy będziemy i przyszliśmy,nie można marnować tak pięknego kolejnego dnia przecież na siedzeniu w domu.Weszłyśmy sobie na zagrodzony teren i tam jamniory znów mogły szaleć.Myślałam że Miniek nie będzie już chciał się bawić ani biegać po porannych harcach,ale było zupełnie inaczej.Znowu zasuwał jak szalony i siłował się z Czesią.Widok szalejących jamników w tej jesiennej scenerii był cudny.Oczy można było nacieszyć......

Na wieczorowy spacer też wybrałam się do parku aby tylko się przejść tą główna uliczką i wrócić do domu bo już i tak  jest ciemno.Nie byłam więc umówiona z Elą ale ku zadowoleniu Minia spotkaliśmy Ją razem z Panią Danusią i Deisy.Było ciemno ale choć na jakiś czas psy zostały spuszczone z smyczy.Psiaki więc troszkę znów pobiegały a potem cieszyły się swoim towarzystwem bardziej spokojnie.Gdy pojawił się Owczarek nastąpił koniec wolności i psy poszły z powrotem na smycz.
Miniek więc miał dzień pełen zabaw i rozrywki, a Ja miałam spokojne sumienie że pies nie siedział poł dnia w domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz