Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

czwartek, 4 października 2012


Piękna pogoda :) chyba słoneczko wyszło ku radości wszystkich zwierzaków z okazji ich Święta :) Żal było marnować tyle godzin w pracy zamiast spędzić go z swoim zwierzakiem na spacerku( o ile ma się psa) .Miniek oczywiście wyszedł i był prze szczęśliwy.Mógł poszaleć sobie z patyczkiem i z Pańcią :p Było cieplutko więc nie trząsł się jak galaretka ,raczej korzystał z słońca póki mógł wygrzewając swoje długie jamnicze,ponętne ciałko ;p(hihihi) .Dziś nie widzieliśmy się z Czesią ani z Emi,postanowiłam że lepiej skorzystać z słońca i darować sobie ten nocny spacer.Miniek i tak ostatnio na tych spacerach się nie bawi,więcej uwagi poświęca na niuchanie po śladach jakiejś suczki w cieczce.Biega mi z kąta w kąt w nadziei że nadarzy mu się jakiś mały romans .Nic z tego kolego! Dlatego nocne spacery będziemy ograniczać do minimum,wolę nie ryzykować.
              Masz coś dla mnie dobrego dziś ? 
No w końcu coś konkretnego :))

Nasz nocny spacer nie był dziś udany.Owszem byłą Czesia i Emi ale Miniek zupełnie nie zwracał na nie uwagi.Chodził ciągle jak zaczarowany i niuchał,niuchał....i niuchał.Czesia zaczepiała go jak mogła,szturchała ,podgryzała mu uszka ,łapki a nawet ogonek.Niestety na Miniu nie zrobiło to najmniejszego wrażenia,dalej chodził z głową w chmurach.Zwiewał mi wszędzie gdzie coś wytropił,biegał za każdym psem z myślą że to suczka której szuka.Masakra normalnie! Zaczął się najgorszy okres jesiennych cieczek :D  Miniowski odrobinę pobiegał ale raczej na nic większego się nie zanosiło.Coraz bardziej przerażała mnie myśl że zaraz gdzieś mi znów zwieje.Na dodatek pojawiła się na horyzoncie Deisy czyli cieczka ;p Miniek zaczął drzeć japę jakbym go ze skóry odzierała.Jesuuuu.....oszaleję!To już mamy po spacerze....teraz będzie jeszcze gorzej.I tak było,Miniek szarpał się we wszystkie strony za Deisy,Czesia zaczęła go podgryzać jakby chcąc odwrócić jego uwagę od Deisy.Miniek tylko kłapał na nią wkurzony zębami,bałam się że w końcu ją za mocno ugryzie.Powiedziałam więc że "Ja idę do domu" i koniec.Zwinęłam parówę i szybkim krokiem uciekłam z parku pełnego zapachem cieczek.Niech sobie tam dziewczyny stoją i gadają,ja swojego psa nie mam co męczyć bo nie dość że szaleje to cały się trzęsie z zimna.Wróciliśmy więc do domku i poszliśmy spać jak aniołki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz