Mimo nieciekawej pogody wzięłam " Glusia" do parku. na spacer.Szkoda mi psiny bo pogoda ostatnio nie dopisuje i biedaczek musi siedzieć w domu.On lubi hasać po trawce ,gryźć patyczki i zaglądać tam gdzie nie trzeba,dzięki temu jest szczęśliwym jamnikiem :) Niestety jesień nie jest najlepszą porą na długie spacery a nadchodząca zima to już wogóle szkoda gadać.W czasie spaceru zastał nas deszcz ,skryliśmy się pod drzewami i odczekaliśmy najgorsze.Minio trochę się trząsł ale bieganie za patyczkiem go rozgrzało .Gdy już mieliśmy wracać pomalutku do domku to spotkaliśmy nowego kolegę do zabawy.Mopsik w takim samym wieku co Minio i tak samo chętny do zabawy.Początek znajomości był niepewny,oboje z dozą nieśmiałości podchodzili do siebie.Jednak po paru minutach zachowywali się jak dobrzy znajomi.Fajnie było poznać nowego kolegę,zwłaszcza takiego słodkiego chrącholka.Był tak samo przesłodki jak mopsik siostry mojego chłopa ;p Mam nadzieję że chłopaki będą spotykać się częściej.
A to kilka zdjęć jesiennego widoku w parku,drzewa tu wyglądają naprawdę kolorowo aż trudno uwierzyć że to w środku Warszawy :D
Minio nawet poszedł przywitać się z kaczkami :))
Zabawa z patyczkiem dla rozgrzewki
Nie wiem co go tam tak zaciekawiło....
Zapoznanie....
Słodziaczki :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz