Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 16 października 2011

Minio miał  bardzo udany dzień,niedziela była dziś bardzo słoneczna i troszkę cieplejsza.Dlatego postanowiłam wyjść z Glusiem prędzej bo potem pogoda może zepsuć nam plany.Wyszliśmy wiec do parku gdzieś po 11-ej.Ludzi było mało więc można było spokojnie spacerować.Na początku spacerku spotkaliśmy przesłodką jamnisię szorstkowłosą.Była tak słodka że nie mogłam się napatrzeć.Miała 5 miesięcy i ma być miniaturką.Miniek jak miał 5 miesięcy też był takich rozmiarów jak ta mała więc wszystko jeszcze przed nią ;p Szkoda tylko że nie zrobiłam jej zdjęcia,ale było mi troszkę głupio tak przy tej Pani,teraz  żałuję.Minio oczywiście był skory do zabawy ,niestety Pani młodej jamnisi nie spuściła jej z smyczy bo boi się że mała jej ucieknie.Ponoć się nie słucha więc jej nie spuszcza ;p znam to ,ale ja przynajmniej Minia puszczę  by się pobawił z psiakiem a Ona to wcale.Nie wiem czy to dobre zachowanie z jej strony,Ja też bardzo boje się gdy Minio jest puszczony że na przykład zobaczy jakiegoś psa i pobiegnie mi w długą,ale gdy ma okazje do zabawy to czemu go nie spuścić.Przecież pies też musi czasem poczuć wiatr w ucholach :)) Dlatego żal mi się troszkę zrobiło tej jamnisi.Coraz częściej spotykam ludzi co nazywają swoje psy imionami ludzkimi,na przykład ta mała wabiła się Czesia.Mopsik którego czasami spotykamy nazywa się Baron,ulubiona koleżanka do zabawy z osiedla nazywa się Stefi  ,jest tez kolega Gustaw czyli w skrócie Gucio,a baset którego dziś Miniek dręczył zwie się Rudolf.Jakaś dziwna moda zapadła....Później  ,jak już wspomniałam spotkaliśmy beseta Rudolfa ,Minio zaczął szaleć w koło niego ,dokazując radośnie.Rudolf nawet nie próbował go dogonić.Czekał aż Minio  przystanie i zabierał się do ataku :p Miniek choć zwinniejszy to czasami nie dał rady wydostać się spod cięższego kolegi,musiał więc się siłować :)).Basecik był przesłodki ,szkoda że Minio nie ma takich dłuuugich ucholi :D  Ich zabawie przyglądało się wielu ludzi ,tacy byli  zaciekawieni psiakami  że niektórzy przystawali i patrzeli na ich harce.Do zabawy przyłączył się jeszcze jeden kolega z naszego bloku.Owczarek Collie Luksor,ma 2 lata a łobuz z niego jak szczeniak:)).Jest bardzo delikatny więc nie było obaw że coś zrobi tym dwóm niskim łobuzom.Minio był w niebo wzięty,miał dwóch kolegów do zabawy.Najsłodsze było to jak Luksor biegał za patyczkiem a te dwa długole latały za nim,chcąc podkraść mu patyczek.Chłopaki tak się nabiegały i wybawiły że już później nie miały sił na nic.Na spacerze byliśmy prawie 3godziny,tyle trwały te harce.Nie żałuję jednak,skorzystaliśmy z pięknej pogody,pies się wybiegał i jest szczęśliwy.Podsumowując dzień nie poszedł na marne :))
Rudolf w całej okazałości :)) słodki <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz