Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Od rana pada i pada.Minio nawet nie chciał wyjść z klatki na siusiu,więc trzeba było go  teleportować ręcznie na trawkę.Oburzony podniósł trzy razy kulasa i zwiał pod klatkę oznajmiając że ma dość i chce do domku pod kołderkę :)Nawet gdy wróciłam z pracy Miniek nie miał ochoty na zabawę tylko leniwie na mnie spoglądał.Już nie wiedziałam czy jest obrażony na mnie czy taki rozleniwiony:) Zostawiłam więc łobuza w spokoju,będzie chciał to przyjdzie!Próbowałam mu  dać twarożek ,ale chłopak znów nie chciał.Nawet myśląc że się skusi polałam mu dla smaku miodkiem z lipy dla zdrowotności.Patrzę a On poniuchał i chciał zwiać.Mówię"Oo nie! " łap gadzinę i zaczęłam mu po troszku  podawać  twarożek w ręku.Marudząc zjadł odrobinkę dla mojego świętego spokoju ,ale zrobił to z taką łaską że aż .mi się głupio zrobiło do czego to Ja psa zmuszam. :)) Nie wiem czemu nie lubi twarożku,wczoraj nalałam mu na spodeczek trochę maślanki i też wzgardził.Nie chce jeść żadnego nabiału.Mleko owszem wypije ale muszę uważać by nie przeholował.Inne psy wszystko wcinają ze smakiem prosząc o jeszcze a ten mój "francuski piesek" tylko wybrzydza!Ucieszyłam się jednak gdy podsunęłam mu pod nos ugotowane kartofelki na talerzyku.Nie były w całości ale rozciapane.Zjadł choć też nie za dużo ale zjadł.Ufff....przy najmniej jakaś odmiana w żołądku będzie i witaminki się pojawią:)Pańcio kupił swojemu długasowi dziś "śmierdziuszka" aż mnie zszokowało kiedy zobaczyłam go na dywanie.Miniowski oczywiście był wzocy jak.......nooo wiadomo:) odrazu się za niego zabrał.Był taki happy że nie oderwał się od niego ani na chwilę.Pan po jakimś czasie patrzy i pyta "Miniek a gdzie ty masz śmierdziucha co???" No mówię że już zjadł:)Pańcio był zaskoczony że Minio tak szybko wymłócił ten paffnący przysmak.Później na podwórko wyciągnął Minia Baronek który przyszedł po niego pod blok.Miniowski był dumny  że kolega o nim pamiętał ;p Z radości więc wyszedł na zewnątrz  a było chłodno i nieciekawie.Psiakom jednak gdy są razem to nieprzeszkadza.Trochę poszaleli i wróciliśmy do domku i tak się przecież jeszcze spotkają na wieczornym spacerze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz