Aleee zaduch ale upał,masakra!!! Wczorajszy deszcz prawie nic nie pomógł,jest tylko bardziej wilgotno i parno.Najprzyjemniejszy spacer był rano bo nie było takiego zaduchu ale później to już lało się z człowieka na całego,pies też ledwo zipiał.Miniek najchętniej wtedy kładzie się na trawie i leży na tym słońcu jak wariat a ja stoję nad nim i błagam by się ruszył bo zaraz uschnę :) Nie wiem co On widzi w tym wygrzewaniu się i to jeszcze w futrze.
Teraz wróciliśmy z nocnego spacerku z koleżankami Minia.Ostatnio często się tak spotykamy bo psy mają wtedy radochę i się wybiegają.Dziś jednak i One nie miały zbytniej ochoty na harce.Pies też odczuwa te upały i ma swoje nastroje.Miniek wymiękł dziś pierwszy z całej bandy.Na dodatek był bardzo niegrzeczny,mało się mnie słucha i ma w d...... moje wołanie.Zrywa mi się do każdego psa którego widzi mimo iż wokoło niego biega jego ukochana Cześka :) czyżby amor już przestał działać ? :P Jednak muszę kupić tę linkę bo wyprowadza mnie to z dobrego humoru te ciągłe bieganie za nim .Dobrze że wzięłam z sobą suchą karmę to miałam możliwość podkarmienia go nią bo od rana nic nie jadł.Owszem naszykowałam mu rano mięsko ale powąchał i poszedł.Nawet jego ulubiona wątróbka została dziś zlekceważona :),schowałam więc do lodówki na później.Gdy już myślałam że zgłodniał to znów postawiłam ale ledwo skubnął,parę kawałków i to z łaski bo stałam nad nim jak grożąc palcem :)) Tak więc pochrupał sobie tych chrupek na dworze ale gdy wróciliśmy to chciałam mu jeszcze dać parę,może zje? Gdzie tam.....odwrócił się na swoich krzywych nogach i poszedł ....co ja mam z tym jamnikiem :D
Tak tak ten gnom z psem to Ja ;p Miniek jak zwykle odmawiał współpracy wrrr....
Drzemka brzydala :))
Jedyne zdjęcie z spaceru bo reszta wyszła beznadziejnie,psy za szybko biegają więc aparat nie wyrabia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz