Pogoda od rana deszczowa,więc rano nie było po co się śpieszyć.Miniek też leniwie wyskoczył spod kocyka aby wyjść na podwórko.Gdy zobaczył co dzieje się na zewnątrz to nawet nie chciał wyjść z klatki na siu-siu ,więc trzeba go było przekonać.Gdy tylko wrócił od razu wtulił się z powrotem w kocyk.Ciąg dalszy dnia też był pochmurny ale pod wieczór się uspokoiło.Nie padało i można było wyjść.Minio w tęsknocie wypatrywał swoją Cześkę i gdy tylko Ją dojrzał to radośnie przywitał.Zresztą i Ona nie szczędziła mu całusków :))Ehhh...te zakochane kundle....dobrze że Czesia dziś była bo Minio pękał z nadmiaru energii :) Jamniory zabrały się za swoje harce,widać w tym było mnóstwo radości.Później dołączyła Deisy i przyszła też Mika.Psiaki biegały i biegały i pewnie jeszcze by pobiegały gdyby nie to że robiło się coraz ciemniej i już ich nie było widać.Mimo niezbyt późnej pory trzeba było się zbierać do domu co nie cieszyło jamniory.Ważne jednak że chociaż tyle mogły sobie pobiegać i nacieszyć się swoim towarzystwem.
Witam serdecznie
Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie
niedziela, 26 sierpnia 2012
Pogoda od rana deszczowa,więc rano nie było po co się śpieszyć.Miniek też leniwie wyskoczył spod kocyka aby wyjść na podwórko.Gdy zobaczył co dzieje się na zewnątrz to nawet nie chciał wyjść z klatki na siu-siu ,więc trzeba go było przekonać.Gdy tylko wrócił od razu wtulił się z powrotem w kocyk.Ciąg dalszy dnia też był pochmurny ale pod wieczór się uspokoiło.Nie padało i można było wyjść.Minio w tęsknocie wypatrywał swoją Cześkę i gdy tylko Ją dojrzał to radośnie przywitał.Zresztą i Ona nie szczędziła mu całusków :))Ehhh...te zakochane kundle....dobrze że Czesia dziś była bo Minio pękał z nadmiaru energii :) Jamniory zabrały się za swoje harce,widać w tym było mnóstwo radości.Później dołączyła Deisy i przyszła też Mika.Psiaki biegały i biegały i pewnie jeszcze by pobiegały gdyby nie to że robiło się coraz ciemniej i już ich nie było widać.Mimo niezbyt późnej pory trzeba było się zbierać do domu co nie cieszyło jamniory.Ważne jednak że chociaż tyle mogły sobie pobiegać i nacieszyć się swoim towarzystwem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz