Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

piątek, 20 kwietnia 2012


Pogoda od rana była do niczego,w prawy ledwo co nie zasnęłam tak mi się nic nie chciało.Odliczałam godziny,minuty do końca tego nudnego tygodnia.O dziwo z upływem czasu pogoda zaczęła się zmieniać na lepsze.Zrobiło się tak ciepło że ludzie zaczęli chodzić bez kurtek.Ucieszyłam się bo pomyślałam że skoro pogoda się zmieniła to może uda mi się pojechać na Pola Mokotowskie..Tym bardziej czekałam na koniec pracy.Gdy już byłam w drodze do domu chmury zaczęły przysłaniać słońce i nadeszła okropna burza.Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Rozpadało się na całego,a mogło być tak pięknie-Ja to mam pecha.....ehhh....Na dodatek Miniutek został sam w domu przy takiej ulewie.Bałam się o niego czy biedaczek nie skomli gdzieś schowany w rogu,chciałam jak najszybciej być w domu ale musiałam jeszcze wstąpić pod Halę Mirowską.Weszłam do zoologicznego i kupiłam swojej sierotce śmierdziuszka na pocieszenie oraz treserki bo już ten mały łakomczuch wszystko zjadł.Obejrzałam też czy są linki 10 metrowe.Była linka za 16zł -10 metrów.Wyglądała jednak nie ciekawie,jak jakaś bele jaka sznurówka.Babka nie miała nic lepszego więc się wstrzymałam z kupnem.Patrzałam też na piłeczki z sznurkiem bo mam ochotę kupić taką Miniowi.Niestety nie było wielkiego wyboru.Były tylko piłki tenisowe na sznurku albo gumowe i ciężkie a takich nie chcę.Szukam czegoś z miękkiej gumy aby Minio mógł swobodnie wziąć piłeczkę do paszczy :) Wydaje mi się że prędzej zamówię jakąś z internetu bo w sklepach nic nie ma.Mam już nawet jedną wybraną i nie drogą,wystarczy zamówić :) Oczywiście byliśmy na spacerze po moim powrocie do domu jednak wszędzie było jeszcze mokro i błotniście.Minio wypatrywał kolegów do zabawy ale niestety nikogo nie było.Na wieczornym spacerze jednak ,postanowiłam wziąć go w ryzy i trochę z nim potrenować bo chłopak zaczyna mi się buntować.Nie mam ochoty szarpać go za każdym razem gdy widzi psa.Miniek chciałby od razu do niego podbiec i się przywitać jak to zazwyczaj robi.Szlag mnie trafia gdy mi się tak zrywa i odbiega ode mnie na 5 metrów a czasami więcej.Linka jest więc bardzo potrzebna ale nie chcę bele jakiej co się rozpadnie po paru użyciach.Ćwiczyliśmy więc opanowanie i chodzenie przy nodze.Z chodzeniem przy nodze szło lepiej niż z tym opanowaniem gdy zobaczy psa.Akurat mogliśmy to przećwiczyć bo na spacerze było kilka psów co się przewijały przez park.Miniek jak to On  natychmiast był gotowy do spotkania.Inne psy potrafią nie zwracać uwagi na przechodzące psy,olewają je i idą dalej grzecznie za swoim Panem/Panią.Mój robi na odwrót,olewa mnie a idzie za innymi psami ;p bestia jaśnista już ja Ją utemperuję.Będziemy od dziś ćwiczyć to co dziś zaczęliśmy,może nam coś z tego wyjdzie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz