Znów było dziś zimno,pochmurno i zero słoneczka ,nawet na chwile nie wyjrzało:( Mimo to i tak poszliśmy do parku bo gdzie by tu indziej wyjść.Tak jak wczoraj na polance znów spotkaliśmy Pepera który brykał tu i tam.Jak tylko zobaczył Minia radośnie go powitał.Miniek już mniej spięty zachęcał go do zabawy w berka.Pan z Peperem był jednak dziś krócej niż ostatnio,może przyszedł dużo wcześniej od na po prostu albo było mu zimno.Peper więc trochę pobiegał z Miniem i czasami za swoimi kiełbaskami na sznurku-oczywiście mówię o zabawce.Ja kiedyś tez chciałam kupić Miniowi takie kiełbaski do zabawy na podwórku ale zastanawiałam się jak głupio bym z nimi wyglądała ;p Gdy Peper poszedł koło polanki przechodził Fado i Ramon.Dołączyliśmy wiec do Nich bo i tak już nie mieliśmy nic ciekawego do roboty.Miniowski był bardzo szczęśliwy że spotkał Fada bo ostatnio coś nie mogliśmy się go doszukać w tym parku:) Do Ramona Miniek ma dystans,nie przypadł mu do gustu i nie wykazuje zbytniego zainteresowania nim,dla niego ważniejszy jest wiec Fadek.Minio był spuszczony tak samo jak i reszta bandy więc cały czas musiałam być czujna czy aby mi gdzieś nie zwieje .Gdy zobaczyłam Ramona od razu pomyślałam o Baronku i znów zrobiło mi się smutno że go z Nami nie ma:(
Dziś zauważyłam że wyszły też fioletowe kwiatki,ślicznie wyglądają z tymi żółtymi.
Wesołych Świąt i smacznego jajeczka życzymy wszystkim mopsikom i parówkom oczywiście :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz