Minio od piątku ma smutek w oczach.Nie ma Czesi!Nie ma??Nie ma.....dlaczego?Dlatego bo jej Państwo wyjechało na urlop na 2 tygodnie i Czesia została oddana pod opiekę córce Eli.Ponoć Pani Kasia ma tutaj od czasu do czasu zaglądać,ale nie wiemy kiedy.Słyszałam coś że miała być dziś więc wyszłam z Miniem trochę wcześniej bo aż o 17-ej by z nim pospacerować na wypadek gdyby jej jednak nie było.Poza tym coś zaczynało się chmurzyć i mogło padać.Byliśmy w parczku koło Hali Mirowskiej,tam troszkę spędziliśmy czasu.Minio nawet spotkał pewna miłą sunię która z nim pobiegała.Miniek był prze szczęśliwy że mógł z kimś pohasać :)Później zmieniliśmy miejsce na Saski i tam krążyliśmy szukając Czesi.Niestety mimo naszych starań po Czesi ani widu ani słychu.Nie wiem czy byłą,czy nie,może się gdzieś minęliśmy choć wątpię.Minio jednak był nie pocieszony.Nie było nawet Deisy ani Lenki ani Miki a o Emi to już nie wspominam.Cóż,trudno.Wydaje mi się że i tak miło było bo robiłam wszystko by zająć tę parówkę czymś ciekawym i by się odrobinę zmęczył.
Witam serdecznie
Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie
sobota, 1 września 2012
Minio od piątku ma smutek w oczach.Nie ma Czesi!Nie ma??Nie ma.....dlaczego?Dlatego bo jej Państwo wyjechało na urlop na 2 tygodnie i Czesia została oddana pod opiekę córce Eli.Ponoć Pani Kasia ma tutaj od czasu do czasu zaglądać,ale nie wiemy kiedy.Słyszałam coś że miała być dziś więc wyszłam z Miniem trochę wcześniej bo aż o 17-ej by z nim pospacerować na wypadek gdyby jej jednak nie było.Poza tym coś zaczynało się chmurzyć i mogło padać.Byliśmy w parczku koło Hali Mirowskiej,tam troszkę spędziliśmy czasu.Minio nawet spotkał pewna miłą sunię która z nim pobiegała.Miniek był prze szczęśliwy że mógł z kimś pohasać :)Później zmieniliśmy miejsce na Saski i tam krążyliśmy szukając Czesi.Niestety mimo naszych starań po Czesi ani widu ani słychu.Nie wiem czy byłą,czy nie,może się gdzieś minęliśmy choć wątpię.Minio jednak był nie pocieszony.Nie było nawet Deisy ani Lenki ani Miki a o Emi to już nie wspominam.Cóż,trudno.Wydaje mi się że i tak miło było bo robiłam wszystko by zająć tę parówkę czymś ciekawym i by się odrobinę zmęczył.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz