Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

środa, 26 września 2012



Ooo rany jakiż dziś był piękny dzień aż nie mogłam uwierzyć :D Miniek był cały w niebo wzięty że słoneczko znów wyszło zza chmur.Po pracy więc nie omieszkałam wyjść z nim do parku,troszkę sobie pochodziliśmy ale nie długo, z jakąś godzinkę tylko bo potem przecież czeka nas spotkanie z Czesią.Miniowski więc posiedział na polance,poobgryzał patyczki  i powygrzewał swoje jamnicze kosteczki :) było mu błogo :)) Nie bardzo chciał wracać do domu ale jakoś go przekonałam ;p

Wieczorny spacer był bardzo udany,psiaki tak się wybawiły że Miniek jak wrócił do domku to zasnął z Lusią w pięć minut.Czesia i Emi dały mu niezły wycisk a i On nie pozostawał dłużny.Szalały i szalały jak wariaty,nie wiem skąd tyle mieli energii.Czesia jak zwykle podgryzała Minia za ogon co mu się zaczyna bardzo nie podobać ;p Po długiej nieobecności pojawiła się też Pani od Lajli (labradorki) .Była z pieskiem  więc Nasze szkraby od razu do niego podbiegły,pewnie myślały że to Lajla.Zresztą każda z Nas tak myślała.....niestety to nie była Lajla bo to był chłopak.Pani ogłosiła Nam smutną wiadomość,Lajla nie żyje.Normalnie nie mogłam uwierzyć co Ona gada,jak to nie żyje?Jakbym dostała obuchem w łeb.Wszystkie stałyśmy zaskoczone.Lajla strasznie się !rozchorowała,najpierw miała jakąś niby infekcję gardła a potem coś z nerkami.Strasznie schudła,traciła sierść ,przestała jeść pić i w drodze do weterynarza zeszła z tego świata.Biedna psina miała dopiero 10 miesięcy,była pocieszną sunią.Bardzo łagodną i delikatną w zabawie z naszymi karzełkami :( Nie mogę uwierzyć w tę wiadomość.Jak wspomniałam wyżej Pani przyszła z jakimś psem.To był Lucky,całkiem podobny do labradora ale jednak z małymi odstępstwami.Ponoć jest mieszanką labradora i owczarka podhalańskiego.Ma dopiero 5 miesięcy a już jest większy od biednej Lajli gdy ją ostatnio widzieliśmy.Jest śliczny,ma delikatną sierść i widać że jest z niego jeszcze dzieciak.Ta psina to znajdka,córka od tej Pani znalazła go jak był przywiązany do drzewa?Nie pamiętam już dokładnie z powodu natłoku wiadomości.Był wychudzony i bał się wszystkiego.Przez całe lato dochodził do siebie,więc nie pojawiał się w parku,poza tym musiał mieć wszystkie szczepienia zrobione co też trwało.Dziwne są koleje losu,jeden pies umiera i robi miejsce w domu  dla tego drugiego któremu jest on potrzebny.Oby tylko Lucki był tak samo łagodny dla tych maluszków jak Lajla :(
                            Małą Lajla <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz