Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

środa, 5 września 2012


Mój długi wredziol obudził mnie o 6 -ej rano,myślałam że jakoś go jeszcze skuszę na małą drzemkę do 7-ej ale nic z tego.Uparł się i zaczął do mnie gadać,musiałam więc wstać,nie miałam wyjścia :D Jeszcze było rano chłodno więc żałowałam że nie leżę wciąż w ciepłym łóżeczku.Miniek  miał inne zdanie,jemu się podobało i chciał biegać.Wiedziałam że o tej porze na spacer wychodzi też Fado i być może uda nam się go spotkać.W sumie to nawet bardzo tego chciałam bo Miniek ma masę energii do wybiegania więc Fado by go wymęczył tymi susami.I rzeczywiście,Fado się pojawił jednak jakoś nie miał zbytniej ochoty do biegania.Pan zachęcał Fadka do biegu ale ten nie przejawiał zainteresowania,Miniek więc zaczął drzeć  japę na niego.Pewnie w ten sposób próbuje na nim wymusić bieg,jednak i na Minia Fadek  miał zlewkę.Nagle pojawiła się Emi,nie wiadomo skąd......Pomyślałam"No to teraz się zacznie" ale.....ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie działo.Bałam się że Miniek znów zacznie molestować Emi i do niej tak ujadać że będę musiała z nim iść do domu.Nic takiego nie miało miejsca,Miniek obwąchał ją a potem zaczęli się bawić jak za dawnych czasów.Czasami próbował tylko swojego szczęścia ale wystarczyło go odsunąć i zapominał co chciał.Zostawił więc Fada i zajął się zabawą z koleżanką.Emi była też prze szczęśliwa,w końcu biedna przez 3 tygodnie non-stop była na smyczy i z nikim się nie bawiła.Dziś mogła swobodnie sobie z Miniem pobiegać i poczuć wiatr we włosach :)Miniek również był z towarzystwa Emi zadowolony,miział się z nią na okrągło.Szkoda że musiałam iść do pracy bo bym postała z nim dłużej ale jak na początek dnia to mu starczyło.Wrócił do domu zmęczony i zadowolony:)

Po pracy czas również spędziliśmy w Saskim,park nam się odrobinę skrócił bo nadal jest zagrodzony i to już bardziej dokładnie.Nadal nie wiadomo co z tym będą robić,każdy kogo się spytam opowiada inną historię.Oby tylko tak nie zostało na stałe bo psom brakuje tego terenu.Cieszę się że nasza polanka koło wodopoju jest wolna i pozostałe też.Na spacerku nikogo nie spotkaliśmy znajomego.Pobawiłam się z nim  patykami których znowu się najadł.Pochodziliśmy po okolicy i wróciliśmy wymęczeni.Pod wieczór znów w parku bo myślałam że może pojawi się dziś Emi.O Czesi to już nie marzyłam bo chyba ta zastępcza Pani nie ma ochoty tu bywać.Emi się nie pojawiła,była za to Deisy z którą Minio nie bardzo  wie co robić ;p Przyszła też  Luna,jednak z nią również nie da się bawić bo jest strasznie płocha i wszystko Ją stresuje.Czas jednak zleciał na spacerowaniu aby psy nie zajadały się patykami.Po godz 20-ej zrobiło się już ciemno,wzięłam Minia więc na smycz by nie powtórzyła się akcja co ostatnio.Skoro pies na smyczy i nic już w około nie widać to lepiej wracać do domu bo takie spacerowanie w ciemności to bezsensu.Miniek leży teraz zmęczony i mam nadzieję że mimo wszystko był to dla niego udany dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz