Ładnie dziś było aż się chciało na spacerek wyjść.Miałam dziś wolne,więc mogłam z młodym wyjść wcześniej.Poranny spacerek minął spokojnie,nie spotkaliśmy Fadka ani Bajki.Były za to inne pieski,jednak nie wszystkie miały ochotę na wspólną zabawę.Najbardziej chętna do zabawy była pewna Buldożka Francuska ,jednak psinka ma pewną wadę w budowie pyska i często ma zadyszki.Nie mogła więc biegać za Miniem bez przystanków.Gdyby nie ta dolegliwość pewnie dała by Miniowi niezły wycisk :)Pojawił się też pewien nieznajomy kolega,który okazał się być szybki jak błyskawica.Nie jestem pewna czy to ta rasa ale wydaje mi się że to był Basenji.Był śliczny,zgrabniutki, zwinniutki,po prostu uroczy.Minio nie dał rady go dogonić,poza tym parówka już wcześniej wybiegała się za patyczkiem i piłeczką więc nie miał już tyle sił.Po spacerze padł jak długi i apetyt mu potem dopisywał.
Pańcia ustawiła biednego jamnika na murku i pstrykała mu fotki (wariatka) ;p Oczywiście parówka nie chciała współpracować za darmo :))) ale coś tam wyszło...
Pod wieczór też poszliśmy na spacer do parku i kogo tam spotkaliśmy przypadkiem???? No oczywiście że Baronka!!!! Chłopaki jak zwykle za sobą stęsknieni wykorzystywali czas do wspólnych harców i dokazywań.I pomyśleć że już niedługo nie będą możliwe takie przypadkowe spotkania Baronka, bo Nasz Baronek przenosi się na Ochotę :(( Ciężko nam będzie pogodzić się z tym ,ale jakoś damy radę.Mamy nadzieję że klusia nie zapomni o Nas i z radością będzie Nas odwiedzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz