Dalszy ciąg dnia.....
Miniek przez resztę dnia był zupełnie nie swój.Nie mógł sobie znaleźć miejsca,cały czas na coś czekał,popiskiwał.Wydaje mi się że znów chciał bym go wyprowadziła ,niestety tego nie zrobiłam bo czułam ,że chodzi tylko i wyłącznie o poszukiwanie suni.Kurcze On ma przecież dopiero rok a już tak intensywnie reaguje na suczki.Później poszliśmy do parku bo chciałam by uszła z niego ta energia i zapomniał o swojej chuci ;p Niestety w parku nie można było spokojnie spacerować bez smyczy,wszędzie było pełno ludzi z dziećmi bądź psami.Wiadomo dzień wolny od pracy a do tego słoneczny więc ludziska powychodzili z swoich norek jak robale spod ziemi ;p wkurzające to było i frustrujące.Gdzie się nie obejrzałam tam brak miejsca i spokoju ehhh....Dodatkowo spotkaliśmy znowu jamniczkę Czesię i wtedy Miniek znów zgłupiał.Pani z nam spacerowała i nawet chciałyśmy aby nasze psiaki sobie pobiegały na polance.Niestety Miniowi chodziło tylko i wyłącznie o złapanie Czesi i molestowanie jej :))Szkoda bo gdyby Ona nie była sunią na pewno razem mogliby biegać.Zabawy więc nie było i dla bezpieczeństwa nasze psiaki chodziły na smyczach.Czesia jest jeszcze młódką i nie bardzo umie sobie poradzić z takim psim natrętem,jest za łagodna.Miejmy nadzieję że z wiekiem zrozumie że z takimi trzeba ostrzej :D
Pies wrócił do domu nie wybiegany i znerwicowany tym że nie mógł dopaść Czesi.Znowu słyszałam w głowie głos"kastracja"...nie wiem co robić.Ten zabieg nie jest darmowy więc trzeba mieć na niego kasę a Ja jej na razie nie mam.Miniek od trzech dni prawie nic nie tknął do jedzenia.Dopiero dziś zjadł trochę gotowanej kości mostkowej.Pewnie jego huśtawka nastrojów szybko się nie skończy bo przed nami zaczyna się okres cieczek.
I tak jakoś nim się obejrzałam minęła niedziela......Na Polach Mokotowskich nie byłam bo nie miałam z kim pojechać a sama jeszcze się tracę w kierunkach ;p Trudno może w następny weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz