Dziś można było powiedzieć że mamy wiosnę:) Dzień nie zaczął się najlepiej bo od rana było pochmurnie i zimno.Po południu jednak się rozpogodziło i było cudnie.W parku nie było zbyt wiele psów do zabawy.Najpierw Miniek spotkał Yorka z którym kiedyś się bawił.York tym razem był jakiś zakręcony,cały czas próbował wymusić na Miniu poddaństwo.Zamiast się bawić wykłócał się z parówką o to kto jest tu ważniejszy i silniejszy.Myślałam że Miniek jakoś się odgryzie bo nie łatwo się poddaje innym psom a ten Glut kładł się do góry brzuchem....coś takiego ,York pokonał mojego siłacza:))Później spotkaliśmy Bajkę ale psiaki niespecjalnie sobą się zajmowały,każdy wolał swoje zabawki i Panie:)Naprawdę było bardzo przyjemnie,aż Miniek z zachwytu kładł się na trawce i tarmosił radośnie.Za niedługo ta słomiana trawka będzie zielona i soczysta,wtedy to dopiero będzie zabawa....
A to już są prace wykopaliskowe.....
Trzeba spojrzeć co się dzieje na horyzoncie:)
Resztę zrobię sam:))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz