Zimno dzisiaj brrrr.....słoneczko lekko świeciło więc po pracy tradycyjnie wyszliśmy do parku pozwiedzać.Niestety Minio dziś sobie nie poszalał z Fadem bo gdy My wchodziliśmy do parku to Fado akurat wychodził.Trudno nie tylko Fado istnieje przecież jeszcze jestem Ja :D  Aby mu się więc nie nudziło pańcia porzucała swojej parówce patyczek,oczywiście liczyłam na choć jeden aport ale cudu nie było :) W ogóle Miniek był  dziś nieznośny,ganiał gdzie chciał i robił co chciał.Zdenerwowałam się na te glizdę bo  zamiast mądrzeć to mi głupieje :)buntownik mały.Spotkaliśmy więc Ramonna i z nim trochę pochodziliśmy bo biegać to raczej nie można było.Myślałam że z upływem czasu znajdzie się ktoś do zabawy z Miniem ale cóż nikogo nie było.Pewnie za zimno było na dłuższy spacer tylko My tak się wyrwaliśmy znowu jak "Filip z konopi" :)