Po pracy był wypad na polankę gdzie Minio biegał za patyczkiem.Ciągle próbuje go nauczyć aportu ale słabo mi to wychodzi :D Ten uparciuch chyba ze 3 razy na 10 przyniesie tego badyla,resztę czasu poświęca obgryzaniu go z kory i zjadaniu  :)Nie wiem co On widzi w tych patykach że je tak lubi zajadać.Oby tylko nie nabawił się jakiejś niestrawności bądź by patyk mu się gdzieś nie wbił....tfuu-fuuu..lepiej nie kraczę :)

 

Już normalką się staje to że spotykamy Fada prawie codziennie.Minio tak uwielbia z nim ganiać ,że gdy go tylko widzi z daleka to wyrywa się do niego ,nie zwracając na mnie uwagi ani na to co do niego w tym czasie mówię.Zaczyna mnie już denerwować te zachowanie bo to że go zobaczy wcale nie musi oznaczać że muszę go do niego puścić.Powinien się opamiętać gdy do niego mówię,jednak on zaczyna wtedy swoją histerię.Oczywiście nie mam nic przeciwko temu by sobie z nim biegał ale jakiś umiar w ekscytacji musi być,więc zacznę  temu zaradzać.Fado jest oazą spokoju i cierpliwości.Miniek może mu szczekać pod nosem przez pół godziny a ten nie zareaguje.Jest super posłuszny i nie biega jak opętany do każdego psa którego widzi :/ wrrrrrrrrr......

 

Byłą też Bajka więc i były też szaleństwa.Poza tym pojawiła się nowa koleżanka Lula bardzo chętna do zabawy.

 

Strasznie zmęczone chłopaki :D