Witam serdecznie

Jest to blog poświęcony mojemu psiakowi jamnikowi którego kocham ponad wszystko !Są tu zapiski z jego jamniczego życia i zdjęcia które udało mi się zrobić mimo niechęci fotografowanego obiektu :) Mam nadzieję ,że blog się spodoba i miło by było gdyby od czasu do czasu koś pozostawił tu po sobie swój komentarz a nie znikał jak kamfora ;p No ale nie będę marudzić,miłego zwiedzania po Miowym życiu .Pozdrawiam serdecznie

piątek, 28 grudnia 2012


Miniek miał dziś dzień pełen wrażeń.Poranny spacer spędziliśmy w parku bo świeciło pięknie słoneczko.Temperatura jednak była już nieco inna niż przed wczoraj.Trochę poszaleliśmy  ganiając się z patykiem bo bezsensu jest tak obejść cały park nic nie robiąc.Koleżanek żadnych nie było ,nie mówiąc już o kolegach.Miniek właśnie z tego powodu najbardziej ubolewa bo nie ma z kim się bawić.Wszystko to takie  leniwe się zrobiło :p 
               Kocham patyczki....

 Dla parówki miałam jednak niespodziankę bo po południu wybieramy się w odwiedziny do Baronka.Już długo się chłopaki nie widzieli,dlatego pora odświeżyć ich więź braterską :D Nie powiem boję się trochę tego spotkania bo nie wiem jak  na siebie zareagują.Czy nadal będzie wieczna miłość czy już hormony poszły  w taki kierunek że nie będą z sobą gadać?
I już po spotkaniu......Wizyta przebiegła pomyślnie:) chłopaki ciągle się pamiętali od progu zaczął się rytuał powitalny.Radości nie było końca,psiaki zaczęły od razu szaleć i nie dawały sobie ani chwili odpoczynku.Taki stan trwał prawie godzinę,potem była chwila na nabranie sił na ponowne harce.Wyszliśmy więc z chłopakami na spacerek do Parku Szczęśliwickiego.Nie wiedziałam że na Ochocie jest taki świetny park.Pola Mokotowskie są super ale ten park bardziej mi się podoba.Jest tam dużo oczek wodnych na których urzędowały kaczki.Miniek więc nie raz przyprawiał mnie o zawał serca podbiegając do brzegu aby postraszyć kaczki.Miniowski z Baronkiem biegały sobie luzem nie gorsząc nikogo:) widać było ich szczęście.Miniek nawet zaczepiał Barona do biegania ale Baronek nie bardzo miał ochotę.Mimo wszystko spacer był super bo chłopaki  wróciły zmęczeni.Niestety w domu okazało się że mają jeszcze zapas energii na chwilę zapasów.Odstawiali takie wariacje że paść z śmiechu można było.Miniek zaczął  na dokładkę podczas zabawy dyskutować  co wyglądało komicznie.Nie wiem skąd mieli tyle sił na tyle czasu zabaw,popychania się,szturchania,podszczypywania,podgryzania..Masa nagromadzonej energi musiała być  uwolniona :) Naprawdę ich spotkanie było udane,cieszę się że mogli z sobą pobyć i odnowić więzi. W końcu są braćmi bliźniakami dwujajowymi ;p widać przecież :))
 Dwa warjaty...
 To tylko tak groźnie wygląda :)
 Żadna fałdka,fafelek nie ucierpial :)
 Hapsss w nos:)
 A tutaj zaczelą się walka o kocyk.Każdy chciał miec kocyk dla siebie choć obok stała mięciutka poducha do spania.
 I koniec walki o kocyk,znudziło się chłopakom,czas na odrobinę pieszczot hihihi
 Trzeba się poslić.Baronek był bardzo grzeczny i nie zbliżył się do miski Minia choć czasami łypał okiem na niego:)Miniek łądnie wszystko zjadł i nie zostawił Baronkowi ani jednej chrupki na pocieszenie :)
I buziole....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz